Dwie koncepcje

Pierwsza – jest dobrze. Nie ruszać. Jak zmieniać, to jeśli coś ewidentnie uwiera. Wszystko, co miało być zrobione, zrealizowano. Należy kontynuować i modyfikować, jeśli jest potrzeba. Należy dbać o to, co jest, sprawnie administrować. Unia daje pieniądze. Manna leci z nieba. Trzeba wydawać /inwestować/ i będzie dobrze. Niezbędne jest pilnowanie konkurencyjności gospodarki. Tani pracownik przyciąga kapitał zagraniczny. Jeśli go zabraknie, należy w trybie pilnym posłużyć się importem /imigracją/ siły roboczej. Podstawowy cel: zrealizować ideę ciepłej wody w kranie. Reszta to mrzonki bądź utopie. Statek płynie, ale sternik nie wie, dokąd zmierza. Czasami opuszcza szalupę na morze i odpływa w siną dal. Przekonuje, że wszytko jest pod kontrolą i lepiej być nie może. Nawet, jeśli błądzi lub kręci się wkoło, to też jest dobrze. Przekonuje, że jest sternikiem niezastąpionym, jedynym i najwspanialszym.

Druga – nie jest dobrze. Konieczna jest zmiana. Brakuje strategicznej myśli przewodniej. Nie wiemy, ku czemu zmierzamy. Nie wolno kolebać się od ściany do ściany. Proste mechanizmy rozwoju są na wyczerpaniu. Dalej się już tak nie da. Pogłębia się brak zaufania do państwa. Politykę trzeba traktować jako ścieżkę realizacji wspólnego dobra. Silni i decyzyjni nie mogą żyć kosztem słabszych. W kraju trzeba wiele zmienić. Przestawić gospodarkę według modelu wysokich technologii. Trwale niewydolna jest służba zdrowia. Brak zwartej i konsekwentnej polityki demograficznej. Zaniechano likwidacji przywilejów emerytalnych. Konieczna jest reforma lub likwidacja KRUS. Niezbędne są zmiany kodeksu pracy, ograniczenie umów śmieciowych. Dopracowanie roli OZE w bilansie energetycznym kraju. Wprowadzenie niezbędnych ustaw, w tym o swobodzie gospodarczej, reprywatyzacji, zagospodarowaniu przestrzennym. Wyzwania stojące przed Polską to pilne zadania, którym trzeba podołać. To nasze być albo nie być. Albo się je podejmie, albo skazujemy się sami na trwale nieistotne miejsce w świecie XXI wieku.

Patrz wpis: Zero reform, z 10 września 2014r

2 comments on “Dwie koncepcje
  1. Karlos says:

    Zdecydowanie druga koncepcja powinna być bliższa Polakom. Pytanie czy wygodnym politykom zależy na zmianach kosztem utraty poparcia, czy na władzy. Co Pan sądzi o krajobrazie polskiej gospodarki przedstawianej przez osobę prof. Witolda Kieżuna? Czy transformacje Polska mogła przeprowadzić lepiej? Może jest jeszcze szansa, by młode pokolenie naprawiło Polską gospodarkę?

    • Czy można było inaczej? Pewnie tak, ale ówczesne propozycje nie dawały na to szans. Najczęściej były to zawoalowane kontynuacje jakiegoś socjalizmu pod różnymi postaciami /określeniami/. Decydowały realia. Było bardzo źle z gospodarką. To był sztuczny twór. Działał w ramach centralnego planowania, decyzji politycznych i dotacji. W momencie urynkowienia gospodarki kontynuowanie tego „modelu” nie było możliwe. Nikt z zagranicy nie proponował Polsce planu Marshalla. Dostali go Niemcy po II wojnie światowej i dobrze wykorzystali. Polska musiała spłacać swoje długi, aczkolwiek jako bankrut z częściowym jego darowaniem /Klub Paryski, Klub Londyński/. Jest rok 1989. Do kogo jako bankruci mogliśmy się zwrócić? Do Niemiec? 25 lat temu? Przed zjednoczeniem RFN i NRD? Przyjęliśmy wersję realną, tzn. amerykańską, ze wszystkimi konsekwencjami. Uważam, że opinie prof. Kieżuna są zbyt daleko idące i krzywdzące. Jednak uzależnienie się od nowych sojuszników było ewidentne. Coś za coś. Pewnie szkoda kilku – kilkunastu dobrych przedsiębiorstw, które padły łupem kapitału zagranicznego. Ale gdzie był wówczas kapitał krajowy? Nie było. Lata dziewięćdziesiąte to „pierwotna akumulacja kapitału” przez najsprytniejszych i najobrotniejszych krajowców. Różnej maści politycznej. Uważam, że młode pokolenie może przyczynić się do poprawy sytuacji. Musi to zrobić, jeśli liczy na swoją sensowną przyszłość.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*