Biedne istoty

Oscary rozdane. Budzi się refleksja – może by “coś” obejrzeć. Padło na “Biedne istoty” – Oscar dla Emmy Stone. Rzeczywiście, jest znakomita. Bez wątpienia nadała specyficzny urok i obdarzyła film specyficznym smakiem. Sam obraz trudno zaszufladkować. Fantasy? Horror? Komediodramat? Farsa? Jak zwał, tak zwał – film interesujący, dobrze się ogląda i inspiruje. Nie jest prosty w odbiorze. W żadnej mierze nie jest to tylko rozrywka, aczkolwiek, jako czysta fikcja, przenosi nas w świat iluzji. Niejako “przy okazji” pojawiają się pytania o skalę i skutki eksperymentów medycznych, o etyczny wymiar ratowania życia ludzkiego za każdą cenę. Nade wszystko jednak film unaocznia istotę człowieka i człowieczeństwa nie zawsze w jego pozytywnym wymiarze. Dominacja Indywidualnych korzyści, zaspakajanie najbardziej wyszukanych czy wyuzdanych potrzeb, przedmiotowe traktowanie ludzi w obliczu posiadanej władzy intelektu czy pieniądza. Smutny obraz nas samych i czasów, gdy medyczne postępy transhumanizmu i sztucznej inteligencji przekroczą aktualne znane i dopuszczalne granice. Film zapewne nie będzie pozytywnie odbierany przez wszystkich. Ale na tym polega świat sztuki. Trzeba dokonać wyboru i post factum odpowiedzieć sobie na pytanie: warto było czy raczej stracony czas? Zdecydowanie warto. Nie tylko z uwagi na fascynującą i genialną w tym filmie kreację Emmy Stone.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*