Wall Street

    Najważniejsze centrum finansowe współczesnego świata. Wewnątrz – banki inwestycyjne, które są jak kasyna Las Vegas – to one ustalają szanse wygranej. Klient wchodząc w grę może co nieco osiągnąć, ale nigdy nie systematycznie i na tyle spektakularnie, by zatrząść fundamentem kasyna, by móc je zrujnować. Czy ktoś jest w stanie przejrzeć zasady mechanizmu ruletki? Czy kasyno może błędnie oszacować szanse wygranej w prowadzonej przez siebie grze i czy jest ktoś, kto to zauważy i wykorzysta? Kryzys lat 2007-2008 wykazał, że takie możliwości istnieją. Opisano liczne przypadki sukcesu klientów Wall Street, którzy dokonali trafnych ocen sytuacji i zadziałali, zanim kasyno się połapało, że można przewidzieć wyniki ruletki. Lista tych, którzy nie tylko zaufali własnej wizji istniejącej sytuacji,  ale zgodnie z nią zainwestowali i wygrali nie jest długa. Trzeba było przełamać potężne stereotypy, że wszystko jest pod kontrolą gigantów. Podejmowanie decyzji wbrew analizom, algorytmom, założeniom i gigantycznym kapitałom banków inwestycyjnych Wall Street graniczy nie tyle z nieuzasadnionym ryzykiem, co wręcz z szaleństwem. Ale to, co wygląda na potężne i nieomylne, czasem przegrywa w indywidualnych starciach z inwestorami indywidualnymi oraz sama z sobą, z powodu wielkości i złożoności tej „maszyny zagłady”. Inwestor – inwestorzy prywatni potrafią dostrzec luki w strategiach inwestycyjnych gigantów i wyprzedzić swoimi decyzjami zjawiska i procesy, które tu i teraz są niewidoczne, ale w określonej perspektywie wstrząsają porządkiem rzeczy. Wall Street ma kłopoty sama z sobą, ponieważ doprowadzenie do likwidacji uregulowań i zapór inwestycyjnych powoduje, zapewne wbrew intencjom, zamęt i dezorientację. Wielkość środków będących w dyspozycji, oczekiwania inwestorów, rozrost ponad wszelką miarę produktów finansowych o wielkiej skali ryzyka oraz lewarowanie dokonywanych transakcji powodują, że rynki są niszczone przez same rynki. Wartość instrumentów pochodnych – swapów kredytowych /CDS/, szacowana była w 2007 roku na kwotę ok. 62 bln USD, podczas gdy w 2001 roku było ich jedynie 920 mld USD. Zapanowała niekontrolowana spekulacja instrumentami pochodnymi, które wymyślono w celu zabezpieczenia konkretnych transakcji bądź zabezpieczenia przed upadkiem konkretnego podmiotu gospodarczego. Wielką rolę odegrały kredyty hipoteczne typu subprime, stanowiące podstawę obligacji hipotecznych sprzedawanych zainteresowanym na niemalże wszystkich rynkach światowych. Nasilenie tego procesu doprowadziło w końcu do pęknięcia układu. Szybka reakcja rynków przekonała do interwencji i radykalnego posunięcia – skupowania przez FED złych obligacji hipotecznych subprime bezpośrednio od banków. Duży problem to fakt, że pozwolono tak długo na aktywność rynków finansowych zmierzających prostą drogą do katastrofy.

Szerzej – wpisy: Obligacje hipoteczne, Produkty finansowe, Rynki szalone, Liberalizm finansjery, Światowe finanse, Regulacje finansowe, Bańki spekulacyjne, Inflacja finansów.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*