Świńska sprawa

      Konkretnie – dwa dziki. Do Polski zawitały całkiem niedawno. Usadowiły się blisko wschodniej granicy. Wszczęto dochodzenie, skąd się wzięły. Przybyły pieszo, czy przypłynęły. Wzburzenie powszechne wywołały, wszystkie okoliczne świnie się zatroskały. Wieść się rozniosła, że z Afryki przybyły. Przygnała je plotka, że piękne miejscowe świnki można tutaj spotkać. Dziki zainteresowane, wszczęły intensywne poszukiwanie. Inna, zgoła odmienna informacja: te dziki to obcego wywiadu wrogie wtyki. Zostały podrzucone, specjalnie zarażone. Odnalezione 900 metrów od granicy. Miały konkretne zadanie – rozszerzyć negatywne na polskie świnie oddziaływanie. To zło ma swoje określenie: „afrykański pomór świń”. Groźnie brzmi. Złowrogo. Nie zaraziły dziki jednak nikogo. Niezależnie od wersji – trwa policyjne i prokuratorskie postępowanie, chociaż wszystkie piękne polskie świnie są zdrowe, w należytym zdrowotnym stanie.    

      Niewiadomo czemu burza nastąpiła. Zbulwersowana opinia, nieprzytomni politycy. Co się stało, jakie szkody, kto je policzy. Kto winien. Kto dopuścił. Powszechne oburzenie. Minister podał się do dymisji. Nie opanował sytuacji. Jakaś strefa buforowa. Czasowe obostrzenia i zakazy. Ceny spadły. Producenci skonsternowani. Drogi blokują. Skupu potrzebują. Państwo do tego namawiają – przecież dzików nie upilnowało. Chcieli zarobić, a tu produkt „do bani”. Pojawił się pomysł świńskiej utylizacji. Ale świnie zdrowe. Gdzie aspekt humanitarny, gdzie ochrona biednych stworzeń, gdzie świadomość proekologiczna. Kto kocha zwierzęta, ten protestuje. Jak rynek nie chce świń, to niech świnie dłużej pożyją. Niech chrumkają wesoło, niech się cieszą chwilą. W sumie – tuczniki dłużej pożyją. Nabiorą urody. Wielkości. Tłuszczykiem obrosną. Niech się dłużej zachwycają piękną, polską wiosną.

     Następca ministra poszukiwany. On eksport odblokuje. Ceny podwyższy. Sowicie zapłaci. Żywiec odbierze. Ubije. Przerobi. Zakonserwuje. Zaradzi sytuacji. Tym wypłaci, innym obieca. Po co ta cała heca. A jak nie zaradzi? Jak to się wszystko nie opłaci? Jeśli zagranica nie będzie chciała świńskiego mięsa? Patriotyczni obywatele nie pomogą. Jedzą, ile zjedzą, więcej nie przerobią. Żeberka są tłuste. Nie to, co indyk czy kura. W naszym kraju zdrowe żywienie. Obowiązuje świadome ludzi karmienie. Dominuje wysoka kultura. Zamiast zabijać świnie i je utylizować, lepiej wypuścić. Najlepiej do lasu. Niech się tam zadomowią. Z czasem zaadoptują. Ubogacą zwierzostan. W zimie ludzie pomogą, paśniki założą. Może część świń wyemigruje. Afryka niedaleko. Dajmy im szansę. Niech nasze ojczyste świnie powędrują – pod afrykańskie, słoneczne niebo.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*