Liberalizm finansjery

Klasyczny liberalizm to jedna jego odsłona. Współcześnie zaistniało zjawisko gwałtownego rozwoju sfery finansowej. Rosnące długi państw – w odpowiedzi emisja obligacji. Gigantyczne straty firm bankowych i ubezpieczeniowych – transfery z banków centralnych. Lawinowo rosnąca ilość pieniądza nie wynikająca bezpośrednio z potrzeb obsługi gospodarki. Powstawanie nowych, obciążonych ryzykiem produktów finansowych i ubezpieczeniowych, stosowanie zasady lewarowania na ogromną skalę, tworzenie instytucji pośrednictwa finansowego w zasadzie nie regulowanych żadnymi procedurami –  to rzeczywistość ostatnich kilkunastu – kilkudziesięciu lat. Towarzyszy temu zjawisko kumulacji kapitału, tworzenie coraz większych i ekspansywnych konglomeratów finansowych – takich rozmiarów, by móc argumentować: zbyt wielki bądź zbyt ważny, żeby upaść. Państwo, banki centralne muszą pomóc. I pomagają. Gdzie zatem liberalizm? Gdzie wolny rynek? Gdzie oczyszczające cechy kapitalizmu? Deregulacja, wolny rynek, kapitalizm, wolność – w przypadku ekspansji i maksymalizacji zysku. A w przypadku zagrożeniem bankructwa? Interwencjonizm. Alarm w instytucjach państwa. Wielki się broni. Ważny też się broni. Kwestia argumentacji i możliwości wpływu na ośrodki decyzyjne. Przekonuje, że jest zbyt wielki i zbyt ważny, żeby upaść. Rynek jakoś nie działa. Klasyczna funkcja zostaje zawieszona, zignorowana, pominięta. A korporacja trwa.

Inaczej jest z małymi i średnimi. Państwo, podatnicy – raczej nie pomogą.W takiej sytuacji, w relacji do tych mniej ważnych i mniejszych – rynek działa.Oczyszcza, stwarza szansę następnym. Klasycznie. Jak u Smitha, Ricardo, Say’a. Dlaczego rynek nie traktuje wszystkich jednakowo? Przecież to mechanizm obiektywny, niezależny. Może jednak siła rażenia poszczególnych ogniw rynku jest zdecydowanie różna nie tylko na nim samym, ale w relacji do państwa, do jego kluczowych ośrodków decyzyjnych. Siła rażenia wynikająca przecież nie z efektywnej i racjonalnej działalności ekonomicznej. Raczej ze swoistej metafizyki relacji, powiązań, interesów i gwarancji bezpieczeństwa. W konsekwencji pojawienia się sytuacji zagrożenia bankructwem państwo interweniuje. Znajdują się pieniądze. Niekiedy gigantyczne, na miarę skali przedsięwzięć, ambicji i ryzykownych decyzji niedoszłego bankruta.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*