Głupota codzienności

Często popełniamy błędy. Daleko nam do doskonałości. Tutaj źle postąpiliśmy, ówdzie coś przegapiliśmy. Zazwyczaj staramy się wyciągać wnioski, ale nie zawsze efekty są pozytywne. Jak błądziliśmy, tak błądzimy. Ważny jest jednak ogólny kierunek tego naszego błądzenia. Jest go mniej, czy więcej. Najgorzej, gdy błędów coraz więcej, czyli błądzenie pogłębia się i przekształca w głupotę. Mądrość ludowa powiada, że nie jest grzechem popełnianie błędów. Jest grzechem – ich powielanie. Zatem: codzienność to nie tylko jej piękno czy optymizm. Nieodłączną cechą codzienności jest głupota. Indywidualna i zbiorowa. Najgorsza, najokrutniejsza i najtrudniejsza do wyeliminowania jest głupota zbiorowa. Może spowodować powstanie zwyczajów i norm wzmacniających i upowszechniających głupotę. Powszechna głupota, gdy ogarnie społeczeństwo, może doprowadzić do jego dezorganizacji i upadku dotychczasowego dorobku. Dlatego tak ważne jest, by obywatele na swoich reprezentantów – przywódców – wybierali właściwych ludzi. Jeśli postawimy na kiepskich, będą stymulowali procesy rozwoju głupoty w zbiorowości. Natomiast jest jeden kłopot: czy obywatele ogarnięci znacznym stopniem głupoty są w stanie dostrzec i zagłosować na przedstawicieli, którzy ich ze stanu głupoty wyciągną? Czy istnieje taki mechanizm? Wszak tuż obok kandydują różne głuptasy, które wydają się jakże bliskie wyborcom ogarniętym już stanem osobistej i zbiorowej głupoty. Co robić? Uczmy się. Racjonalności. To klucz. Do pięknej i optymistycznej codzienności.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*