Diuna 2

Nie było na co czekać. Film był w “grafiku” i trzeba było go zobaczyć. Poprzednie doświadczenia z Biednymi istotami i Oppenheimerem nie poszły w las. Trzeba chodzić na film, gdy jeszcze grają go powszechnie w wielu kinach. W przeciwnym razie jest się zdanym na “polowanko”. Oczywiście wcześniej należało zapoznać się z Diuną 1. Wszak dostała 6 Oscarów. To było ponad 3 godziny oglądania. Diuna 2 to już “tylko” 2,5 godziny plus reklamy. W Diunie 2 znacznie mniej zbytecznych “dłużyzn”. Ogólnie – ogląda się zdecydowanie lepiej. Zwracają uwagę znakomite efekty specjalne. Kosmiczna przyszłość – na wyciągnięcie ręki. Bardziej zadowoleni są jednak ci, którzy nie znają literackiego pierwowzoru. Ci drudzy zawsze wyszukują różnice i są bardziej krytyczni. Dotyczy to zwłaszcza zakończenia filmu – losy Chani, żeńskiej bohaterki, ukazane zostały inaczej, aniżeli w książce. Film jest bajką w rodzaju fantasy. Toczy się w latach 10190 plus. Gdzieś w kosmosie. W sumie – bardzo odległe czasy. Inne realia, inne uwarunkowania w porównaniu do XXI wieku. To co wspólne, to władza, mechanizmy jej sprawowania, więzi krwi, przemoc, biznes, miłość i igrzyska. Bajka, i jeszcze teraz bajka z wplecionymi ludzkimi słabościami, emocjami, marzeniami. Także magia, siły tajemne, wiara, religia. Władza i poddani. Walka o tron, o decyzje we wszechświecie. Wiedźmy, czarownice, przepowiednie. Nicość jednostki ludzkiej zdanej na mity, wyobrażenia, religię czy wolę władców. W sumie – kiepski świat, kiepskie porządki. Nie jest lepiej, aniżeli w rzeczywistości, którą znamy “tu i teraz”. Przetrwanie za wszelką cenę i dotrwanie do “odległej przyszłości” nie musi dać nam spełnienia marzeń o lepszej rzeczywistości. Może być nawet o wiele gorzej, niż w teraźniejszości XXI wieku. W filmie wyróżnia się aktorka nowego pokolenia – Zendaya, grająca rolę Chani, chociaż w powieści jej Autor przedstawił ją zdecydowanie inaczej. Ale takie są prawa filmu i biznesu filmowego. Zapewne producenci myślą o wersjach 3,4 a może i więcej. Interesy mają swoje prawa. Najważniejsze, żeby klient to kupił. W sumie – film warto zobaczyć. Ale i bez przesadnych oczekiwań.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*