Prawdziwy listopad

Raz za gorąco, raz za mokro. Albo deszczu za mało, albo powódź. Taki mamy klimat. W końcu nadszedł listopad i jest normalnie. Chłodno, wietrznie, mgliście, mokro – ogólnie ponuro. Niskie ciśnienie, wysoka wilgotność powietrza. Psa by z domu nie wypędził. Z drugiej strony – liście jak szalone spadają z drzew. Jest bajecznie kolorowo. Wszelkie odcienie złota i brązu. Dywany liści pokrywają ścieżki i drogi. Tu i ówdzie może pojawić się śnieg. Coś się w przyrodzie dzieje. Przygotowanie do zimy. Ogólnie – jest normalnie. Przyroda w listopadzie nie zawodzi. Jest, jak być powinno. To bardzo pozytywny sygnał, który dostajemy od natury. Równowaga i normalność. Bez okropnych, pogodowych anomalii. Gdyby jeszcze ludzie stosowali się do odwietrznych praw i reguł przyrody. Nie lepiej żyć z naturą w zgodzie? Podziwiać jej piękno, harmonię i przewidywalność? Korzystać z jej licznych darów, inspirować się jej wewnętrznym ładem i swoistą mądrością? Po co ją niszczyć? Przyroda na każdym kroku obrywa od człowieka. Jest cierpliwa i nad wyraz wyrozumiała. Ale jak długo? Kiedy powie: stop, wystarczy tego bezmyślnego panoszenia się i niszczenia. Koniec waszych szaleństw. Bezpośredniego, przemysłowego zatruwania i okrutnych w skutkach wojen. Wyemigrujcie wszyscy razem na inne planety i tam dokonujcie strategii niszczenia. Ja, ziemia, mam już dosyć. Dla przemyślenia dostajecie jeszcze normalny, standardowy listopad. Jak będziecie w miarę grzeczni, to może jeszcze jako taką zimę. Ale jak nie….. To machnę “ogonem” i posprzątam ten wasz ludzki bałagan. Nic wam już wówczas nie pomoże….

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*