Po wakacjach

Zaczynają się i kończą. Zazwyczaj szkoda, że są takie krótkie. Tym bardziej żal, im bardziej są udane. Polski Bałtyk jest niezastąpiony. W sierpniu zwykle nie zawodzi i daje chętnym wszystkie oczekiwane dary. Przede wszystkim zdrowie, a także od niedawna bardzo oczekiwane przez wypoczywających – bezpieczeństwo. Ani przez myśl nie przechodzi, że może wydarzyć się coś okropnego. To nie ten klimat, inna rzeczywistość. Nikt nie przypływa pontonami, nie biega z nożem po plaży, nie rozjeżdża spacerowiczów ciężarówką po deptaku, nie detonuje bomb, nie poluje zbiorowo na wczasowiczki. Na szczęście póki co Polska wydaje się migracyjnie względnie szczelnym krajem, który ceni sobie swoją tożsamość, bezpieczeństwo i rodzimą kulturę. Wydaje się, że doceniają te zalety także przedstawiciele tzw. starych krajów unijnych. W Polsce rośnie w szybkim tempie nie tylko rynek usług turystycznych, ale także rynek nieruchomości. Mieszkania kupuje coraz więcej obywateli Szwecji, Holandii, Belgii, Francji, Danii. Zainteresowanie jest olbrzymie. Wobec zagrożenia zderzeniem cywilizacji /niektórzy powiadają, że to już raczej wojna/ można sobie wyobrazić napływ do Polski zamożnych obywateli starej Unii zaniepokojonych czy też wystraszonych obrotem spraw w ich macierzystych krajach. To „za chwilę” nie muszą być mrzonki. Miliony osób obcych kulturowo i wrogo nastawionych do cywilizacji Zachodu jest w stanie wywrzeć presję, która może przekształcić się w ucieczkowy ruch migracyjny rodowitych europejczyków. Nikt oczywiście tego Europie nie życzy. Oby tak się nie stało. Ale po udanych wakacjach nad Bałtykiem niekiedy przychodzą rozmaite, nie zawsze najmądrzejsze refleksje…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*