Sprzeczności strategii

Nie da się bez strategii. Państwa, przedsiębiorstwa, instytucje, obywatele muszą ją mieć. Muszą wiedzieć, czego chcą i dokąd zmierzają. Można powiedzieć: strategia albo śmierć. Nie dość jednak określić jakąś strategię. Musi mieć ona ręce i nogi. Musi także nie być wewnętrznie sprzeczna. Jeżeli jeden wóz ciągną dwa konie w przeciwnych kierunkach – daleko się nie zajedzie. Najpiękniejsze programy nie zadziałają, o ile będą wzajemnie wykluczające się.

Pierwsza sprzeczność – pomiędzy konsumpcją a inwestycjami. Jeżeli przejemy to, co posiadamy, o inwestycjach nie ma mowy. Im więcej programów konsumpcyjnych, rozdawnictwa społecznego, podarunków dla wybranych grup obywateli, preferencji wydatkowych – tym mniej środków na inwestycje i rozwój. Można jednocześnie coraz więcej i więcej konsumować i jednocześnie inwestować, ale do czasu. Zadłużenie ma swoje granice. Oczywiste następstwo – bankructwo.

Druga sprzeczność – pomiędzy wzrostem gospodarczym a dostępną liczbą pracujących. Jeżeli gospodarka się rozwija, potrzebni są pracownicy w wieku produkcyjnym. Jeżeli w danym okresie gwałtownie rośnie liczba osób w wieku po produkcyjnym, to nie da się zrealizować ambitnych celów wzrostu gospodarczego. Chyba, że zaprosimy grzecznych i nie wymagających migrantów, chętnych za nas pracować.

Trzecia sprzeczność – pomiędzy Konstytucyjną zasadą równości obywateli a utrwaloną polityką utrzymywania przywilejów dla wybranych grup bądź zawodów. Transfer środków finansowych od wszystkich ku wybranym /uprzywilejowanym/ grupom powoduje utratę najzdolniejszych, młodych obywateli szukających szansy na realizację własnych projektów zawodowych i życiowych poza granicami kraju. Sygnalizowana od pewnego czasu możliwość przyszłej emerytury w wysokości 1000zł miesięcznie a także praktyka w postaci rozmontowania dotychczasowego systemu zabezpieczenia starości daje młodym wiele do myślenia.

Czwarta sprzeczność – pomiędzy sferą prywatną a sferą publiczną. Musi być zachowana swoista równowaga. Państwo nie powinno ingerować w sfery rzeczywistości przynależne jej obywatelom. Jeżeli państwo, poprzez swoje instytucje, zdominuje obywateli, rzeczywistość może przeistaczać się w zdeformowane formy znane z tzw. socjalizmu realnego. Rozrost administracji centralnej i lokalnej, mnożenie się nowych, dziwnych instytucji, coraz większa część budżetu państwa przeznaczana na obsługę urzędników oraz wypieranie zasad rynkowych z gospodarki – nie wróżą nic dobrego.

Strategie bywają mądre, realistyczne. Bywają kiepskie, fantazjujące. Nakładają się na nie formy realizacji. Dobrze jest, jak mądrej strategii sprzyja właściwa forma realizacji. Kiepskiej strategii nic nie pomoże. Nawet brak realizacji. Wówczas katastrofa nadejdzie z pewnym opóźnieniem.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*