Ustawa reprywatyzacyjna

Dotyczy tzw. Dekretu Bieruta. Miała uporządkować reprywatyzację i zlikwidować /ograniczyć/ procedery wyłudzania majątku wspólnego. Ukrócała handel wierzytelnościami przez kancelarie prawne, funkcjonowanie instytucji kuratora, który „poszukuje” spadkobierców, odzyskiwanie przez byłych właścicieli /spadkobierców, handlarzy wierzytelnościami/ szkół, szpitali, ministerstw, instytucji publicznych /w tym m.in. placówek PAN/, parków, etc. Także wprowadzała prawo pierwokupu przez Miasto. Od dawna powinna wejść w życie. W takiej czy innej postaci. Przez mnóstwo lat był to dla władzy temat tabu. Także przez ostatnich osiem lat. Aktualnie, „rzutem na taśmę”, uchwalona przez Parlament. Ale Prezydent, „rzutem na taśmę”, odesłał  ją do Trybunału Konstytucyjnego. Podobno Ustawa jest źle napisana i krzywdzi byłych właścicieli. Czyli nadal obowiązuje wolna amerykanka. Bezład i dzika reprywatyzacja, która jest na rękę wszystkim tym, którzy, jak to się popularnie mówi, „kręcą lody”. Jeszcze nie wszyscy wszystko załatwili. Koszmar dla Warszawy i budżetu państwa. Fatalne zakończenie pracy Parlamentu i Prezydenta. Czy rzeczywiście Ustawa miała istotne wady prawne? Nie można było chociaż raz zrobić coś przyzwoicie?  Zamiast pozostawić po sobie załatwienie ważnej sprawy, przedłuża się stan ewidentnego bezprawia pod hasłem sprawiedliwości dla byłych właścicieli. Nie zauważa się /nie chce się zauważyć?/, że aktualny stan sprzyja skupywaczom wierzytelności lub ”podrabiającym” dokumenty. W sumie – paskudna sprawa. „Pasztet” nie tylko dla nowej władzy. Przede wszystkim dla obywateli, którzy w ostateczności zapłacą za wszystkie braki, luki, niekompetencje czy partykularne interesiki.

Patrz wcześniejszy wpis: Reprywatyzacja Warszawy

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*