Trzeba było coś zrobić…. Zamiast mniej zakażeń – odporność stadna, szczepionki – jest ich coraz więcej, i więcej. Kto by za tym nadążył…. Zapewne zamknięcie żłobków, przedszkoli, zakładów kosmetycznych i fryzjerskich oraz marketów budowlanych i meblarskich zmniejszy emisję wirusa. Kościoły zostały pozostawione “w spokoju”. Tak jak dotychczas w praktyce będą funkcjonować na zasadzie “róbta co chceta”. Enklawa swobody dla wirusa. Także obywatele mogą zachowywać się, jak dotychczas, czyli dowolnie. Nadal obowiązuje niepisana i niewypowiedziana wprost zasada “możemy wszystko”. Cała nadzieja w szybkim zaszczepieniu społeczeństwa oraz w samoistnym nabyciu stadnej odporności poprzez przechorowanie. Może państwo dojdzie do wniosku, że należy zmodyfikować, unowocześnić i wzmocnić służbę zdrowia. To najtańszy i najbardziej efektywny sposób przeciwdziałania niszczeniu tkanki społecznej. Rekordowe liczby zmarłych i skrajnie niskie przyrosty narodzin nowych obywateli muszą nas czegoś nauczyć. Społeczeństwo XXI wieku nie może sprawnie funkcjonować w warunkach utrzymywanej od lat zapaści służby zdrowia. Tym bardziej zdumiewa publiczny atak Premiera na prywatną służbę zdrowia w kontekście rzekomego “nic nie robienia” w kwestii walki z pandemią. Podobno powinna obowiązywać zasada wszystkie ręce na pokład…. Niektórych rąk nie chce się dostrzegać. Więcej, dezawuowanie roli i znaczenia prywatnej służby zdrowia budzi co najmniej niesmak. To jak w socjalizmie lub w socjalizmie bis. Wstyd, Panie Premierze. Za Pana nieopatrzne lub źle dobrane słowa.
P.S. Porównaj nieodległe, wcześniejsze wpisy: Lockdown, Przygnębienie i smutek, Możemy wszystko.
Leave a Reply