Obietnice i realia

Pretendenci do władzy starają się pozyskać wyborców. Najłatwiej przez ekonomiczne obietnice. Po co się silić. Wystarczy licytacja zapowiedzi, których później i tak się w pełni nie zrealizuje. Obietnice obietnicami, ale możliwości są, jakie są. Nie da się zachować wszystkich dotychczasowych rozdawniczych przywilejów poprzedniej ekipy i jednocześnie “dołożyć” mrowie własnych obietnic. 60tys. kwoty wolnej od podatków, renta wdowia, ulgi dla przedsiębiorców, 30% wzrostu płac dla nauczycieli, 20% wzrostu płac dla budżetówki, dodatkowe nakłady na służbę zdrowia i szereg innych, “pomniejszych” finansowo obietnic są nie do ogarnięcia bez cięcia dotychczasowych wydatków budżetowych. Oczywiście można i jedno i drugie, ale za cenę przyszłej katastrofy finansowej i bankructwa. Przyszły, racjonalnie postępujący rząd, musi ciąć dotychczasowe wydatki /obietnice poprzedników/, by móc wprowadzić w życie własne projekty. Jak będzie próbować finansować jedno i drugie – inflacja murowana. Czym to się skończy – dramatycznym zubożeniem większości społeczeństwa. Już obecnie większość społeczeństwa dysponuje nikłymi oszczędnościami. Kolejna faza wzmożonej inflacji dramatycznie pogorszy sytuację bytową obywateli. Dlatego nowa władza musi stonować obietnice i ciąć wszelkie zbędne wydatki. Odchudzenie administracji i cięcia budżetowe to jedyna droga dla ekonomicznej przyszłości Polski. Inaczej się nie da.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*