Wakacje kredytowe

Politycy potrafią. Najpierw wywołują katastrofalną inflację. Później, z ogromnym opóźnieniem, usadowiony w NBP polityk podwyższa stopy procentowe, aby przeciwdziałać inflacji. Rosną stopy procentowe, rośnie wysokość odsetek od spłacanych kredytów. Normalna kolei rzeczy. Dla wielu kredytobiorców konieczność wysupłania dodatkowych środków na spłatę zadłużenia nie jest miła. Są jednak politycy. Ochoczo biegną na pomoc. Ogłaszają wakacje kredytowe – 2 lata po cztery miesiące. W trosce i dla dobra zadłużonych obywateli. Konieczne będą odpowiednie środki finansowe. One nie biorą się “z kosmosu”. Zapłacą wszyscy obywatele. Także kredytobiorcy. Po pierwsze – systemowi bankowemu w postaci dodatkowych opłat, marż, ekstra kosztów za rozmaite czynności banku związane z obsługą klienta. Po drugie – pieniądze wyciśnie /spali/ inflacja. Wakacje kredytowe to działanie przeciw skuteczne. Osłabia narzędzia mające na celu unicestwienie procesów inflacyjnych. Wakacje kredytowe przedłużą okres inflacji, czyli utrudnią pokonywanie jej negatywnych aspektów. Będziemy, jako obywatele, dłużej dręczeni inflacyjną chorobą. Niestety, nie widać u polityków opamiętania. Nie zrezygnują z aktywności typu: jest kłopot, my go rozwiązujemy – my dajemy kasę. Sztucznie podtrzymywane, obniżone ceny na paliwa i energię z czasem muszą się rynkowo urealnić. Inflacja będzie rosła. Nie pomyślano, że zamiast rozdawnictwa lepszym rozwiązaniem były inwestycje służące wszystkim. Przede wszystkim w zieloną energię, energetyczne linie przesyłowe, w ochronę środowiska naturalnego i ludzkiego zdrowia. A tak mamy, co mamy. Raz tak, raz siak. Pozytywnej, trwałej, progresywnej perspektywy na przyszłość nie widać. Wakacje kredytowe w zaproponowanej postaci nie stanowią pozytywnej wartości.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*