Kanikuła

Nie ma presji. Ani śladu konkurencji. Nie widać kryzysu. Czas nie goni. Leniuchować do woli. Wszystko się układa. Można zajrzeć do sąsiada. Człowiek sobie pogawędzi. Najdą go różne chęci. Trochę się posnuje. Nareszcie wagaruje. Nic nie musi. Nie ma obowiązków. Relacji. Kooperacji. Związków. Nic nie szwankuje. Wolno, wolniutko się egzystuje. Nikt nie wymaga. Nie wymusza. Nie dręczy. Nie napastuje. Wokół bratnie dusze. Wszystko się swobodnie kręci. Nic złego się nie stanie. Najgorsze poranne wstawanie.

Odpoczynek. Słonecznie. Ciepło. Spokojnie. Cicho. Relaks. Jakby ich mniej. Tych, co denerwowali. Chyba wyjechali. Trzeba czas wykorzystać. Odetchnąć. Pospacerować. Po trudach odreagować. Odrzucić złe myśli. Kłopoty odseparować. Z byle powodu nie wariować. Zrobić coś dla siebie. Miłego. Pozytywnego. Otoczenie zaakceptować. Popatrzeć na świat. Na niebo. Na przestrzeń. Na ludzi. Z przyjaźnią. Życzliwym okiem. Sympatycznym gestem. Nie jest źle. Ani beznadziejnie. Nie jest tragicznie. Dobrze się zapowiada.  Polepszy się. Najlepiej samo. Osobiście zwolnić. Tempo życia za szybkie. Nie pali się. Co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro. Bądź elastyczny. Jak czas pracy. Zdążysz się narobić. Lepiej nic nie robić, jak się narobić. Nic się nie dzieje. Luzik. Promienny uśmiech. Dla siebie. Do innych. Pomachaj łapką. Pozdrów. Ciesz się. Wypoczywaj. Rób co chcesz. Śpij do woli.  Nie jedz za dużo. Po posiłku leżakuj. Nie pij absyntu. Nie używaj szkodliwego. Nie oglądaj telewizji. Nie włączaj komputera. Mail nie zając. Poczta poczeka. Przeczytaj wiersz. Posłuchaj muzyki. Medytuj. Doceń walory estetyki. Segreguj śmiecie. Żyj moralnie. Nie odzywaj się wulgarnie. Zagadaj do człowieka. Bliźni na Ciebie czeka. Idź na spacer. Głęboko oddychaj. Popatrz na zieleń. Powąchaj kwiatki. Zajrzyj  nad wodę. Poczuj jej chłodek. Jest przyjemnie. Ptaszki śpiewają.  Brzózki szumią. Porozmawiaj ze sobą. Dialog wewnętrzny. Z mądrym człowiekiem. O wszystkim. O niczym. Na wesoło. Wokół miło. Dawno tak nie było. Można się położyć. Pozycja właściwa. Człowiek się nie chwieje. Nic mu nie drętwieje. Specjalnie nie dokucza. Myśl się snuje. Czasem jakiś pomysł się wykluje. Leniwie czas płynie. Zdrowie nie wariuje. Do lekarza nie trzeba. Wszak wizyta wykańcza. Leczenie – dla zdrowia prowokacja. Zazwyczaj pigułka wystarcza. Właściwa to kuracja. Byle gardło od lodów nie bolało. W stawach nie strzykało. W brzuchu dobrze się działo. Serce pompowało. W głowie pojaśniało. Życie sobie płynie. Ład wokół. Nic nie stresuje. Nikt nie destabilizuje. Nie obraża. Nie skandalizuje. Niczego nie potrzeba. Wokoło przejrzyście. Słychać, jak spadają liście. Porządek wokół. Nikt nie ma nikogo na oku. Byle była pogoda. Ciepełko konieczne. By słoneczko świeciło. Nie grzmiało, nie wiało i nie padało. Nic nas nie dręczyło. Na czas kanikuły sił starczyło. Na zapas się uzbierało. A potem dobrze się działo.

One comment on “Kanikuła
  1. AA says:

    Kanikuła z rymem o spokoju i kulturze. Pozytywnie nastawia, słońca nie trzeba zamawiać.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*