Niepodległościowy galimatias

Sto lat. Wielka rocznica. Szkoda, że towarzyszy jej duże zamieszanie. Jest pochód, czy go nie ma. Jeden, dwa a może trzy pochody? Prezydent, Premier rezygnują z uczestnictwa, czy stają na czele pochodu? Kto z politycznych postaci idzie, a kto zostaje w domu? Pochód oficjalnie odwołany – odbędzie się czy też nie? Kto się od czego odwołuje, jaka wersja obowiązuje? Kto naprawdę zyskał na niespodziewanym zakazie marszu niepodległości przygotowanego przez dotychczasowych jego organizatorów? Wiele pytań, rozległa gama możliwych odpowiedzi. W zasadzie każdy może oceniać sytuację “po swojemu”. Faktem jest, że centralna władza polityczna dzięki decyzji Pani Prezydent Warszawy odzyskała inicjatywę w zakresie organizacji marszu. Błyskawiczna reakcja Prezydenta i Premiera wypełnia istotną lukę w dotychczasowych przedsięwzięciach rocznicowych. Dlaczego jednak wszystko odbywa się “na ostatnią chwilę”? Podobnie, jak nowy wolny dzień od pracy – 12 listopada. Czy nie można przygotować wszystkiego odpowiednio wcześniej? Bez zbytecznego pośpiechu i zamieszania? Czy Polsce jest potrzebny decyzyjny i organizacyjny galimatias? To nie są detale. Rocznicowy chaos nie najlepiej świadczy o umiejętności projektowania ważnych przedsięwzięć i ich realizacji. Współcześnie samo polityczne “chcenie” to zdecydowanie za mało. Niezbędna jest konsekwentna “logika działania” i obiektywny rachunek kosztów. Nie tylko finansowych.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*