Parlament Macrona

Odbyła się pierwsza tura wyborów parlamentarnych we Francji. Wiele wskazuje na to, że wyborcy są konsekwentni. Niedawno wybrali nowego, młodego Prezydenta. Teraz powierzają władzę jego partii. Dotychczasowe siły polityczne, szczególnie socjaliści, są w odwrocie. Cierpliwość wyborców ma swoje granice. Jeśli rządzące od lat ekipy polityczne zawodzą, są odstawiane do lamusa i na ich miejsce powoływane są nowe struktury i nowi przywódcy. Jeśli Macron nie zawiedzie, będzie można mówić o mądrości i przenikliwości obywateli francuskich. Jeśli okaże się postacią nie na miarę oczekiwań, przegrają wszyscy. Jedno jest pewne już dzisiaj: kiepski przywódca, tak jak i jego partia, w akcie wyborczym zostają zweryfikowani. Nie mogą liczyć na pobłażanie. Ludzie i partie zużywają się. Nadchodzi czas, gdy na kiedyś uznanych i cenionych polityków nie można już patrzeć. Ich czas minął. Takie sytuacje miały miejsce na całym świecie, również w Polsce. Tradycyjny, dwupartyjny, „niewywrotny” system polityczny funkcjonuje od długiego czasu przede wszystkim w USA. W wielu jednak innych miejscach demokracja parlamentarna nie gwarantuje komfortowej sytuacji: „dzisiaj ty, jutro ja”. Wzajemnie zobowiązujemy się, że nikt inny w nasz układ „nie wejdzie”. Jak każdemu młodemu przywódcy trzeba życzyć sukcesu. Żeby pokonał liczne trudności związane z okrzepnięciem nowego tworu politycznego. Z ruchami politycznymi bywa tak, że nie zawsze są trwałe. Szybko powstają, ale łatwo rozpadają się pod wpływem wstrząsu. Bywają kruche.

Patrz wcześniejsze wpisy: Prezydent Macron, Francuskie dylematy.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*