Zjednoczona Lewica

Wybory tuż, tuż. Ostatnia szansa na działanie. Jeśli nie na sensowne propozycje programowe, to chociażby na zmianę wizerunku. Teraz czas na Zjednoczoną Lewicę. W grupie raźniej. Zebrali się i szukają pomysłu. Dotychczas wizualnie reprezentowało ich dwóch polityków, których fizjonomie i wypowiedzi jakby się opatrzyły. Jednego z nich ogląda się od ponad 30 lat. Sami zainteresowani doszli do wniosku, że może nastąpić wielka plajta. Dlatego w ostatniej chwili zdecydowano się na nową, wizerunkową twarz. W zasadzie to nic nowego. W niedawnej kampanii prezydenckiej lewica zastosowała podobny manewr. Wystawiono reprezentacyjną, atrakcyjną i inteligentną osobę, która jednak nie spełniła oczekiwań. Wyborcy pewnie uznali, że nie jest wystarczająco politycznie samodzielna i zgłosili inne preferencje. Aktualnie sytuacja jakby się powtarza. Może to przypadek, ale ponownie padło na blondynkę. Atrakcyjna, wykształcona i sympatyczna postać wizualnie zagości na rynku wyborczym. Z nadzieją dla Zjednoczonej Lewicy. Wszak dobry marketing najważniejszy. Nie ważne co się sprzedaje, ale w jaki sposób i w jakim opakowaniu. Z tego punktu widzenia obydwa wybory były trafne. Jeśli jednak efekt będzie podobny, to ostateczne wyeliminowanie pokolenia odwiecznych decydentów i przedstawicieli lewicy stanie się faktem. Wówczas opuszczone miejsce zajmie kto inny. Z nowymi pomysłami i inicjatywami. Bardzo możliwe, że będą poukładane w system, spójne i odpowiedzialne. Poza atrakcyjną wizualizacją w postaci nowej liderki program Zjednoczonej Lewicy to zbiór życzeń z bardzo różnych politycznych parafii. Układanka rozmaitych obietnic, których spełnienie nie jest możliwe.

P.S. Patrz wcześniejszy wpis: „Obietnice opozycji” dotyczące Zjednoczonej Lewicy.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*