Dolar

Pojawił się w końcu XVIII w. Emisja dolara przez długi czas była zdecentralizowana. Poszczególne banki, i nie tylko banki, drukowały swoje wzory. Ujednolicona forma pieniądza została zrealizowana dopiero po wojnie secesyjnej. Szacuje się, że bezpośrednio przed tą decyzją funkcjonowało ok. 10 000 wersji amerykańskiego środka płatniczego. Jednak reforma była dalej idąca. Wprowadzono pełną wymienialność dolara na złoto dla każdego. Był to tzw. system waluty złotej, który funkcjonował do wybuchu I Wojny Światowej.

Bank Centralny /FED/ powstał w 1913r, jako bank prywatny. Od tego czasu wartość dolara zmniejszyła się znacznie. Każde ówczesne 100 USD aktualnie warte jest mniej, niż 4%. Walutą w pełni międzynarodową stał się po ustaleniach konferencji w Bretton Woods. Banki centralne mogły wymieniać posiadane dolary po ustalonym kursie na złoto. Pokusa drukowania ponad posiadane zasoby złota okazała się z czasem coraz silniejsza. Zaważyły szczególnie potrzeby finansowania wojny w Wietnamie. Widząc, co się dzieje, banki centralne wielu krajów, szczególnie Francja, przyśpieszyły proces wymiany dolara na złoto. Topniejące jego rezerwy doprowadziły do podjęcia przez prezydenta Nixona w 1971r decyzji o czasowym zawieszeniu wymienialności. Od tej pory wartość rezerwowej waluty świata ma kurs płynny, kształtowany wobec głównych walut wymienialnych. Pieniądz nie oparty na złocie, stał się w pełni konwencjonalny /umowny/, a zatem pozbawiony trwałej podstawy. Zachował jednak swój międzynarodowy charakter. Do tego stopnia, że ponad 70% jego zasobów znajduje się poza granicami USA. Najwięcej w Chinach, Japonii, w krajach Bliskiego Wschodu i Europie. USA mogą praktycznie drukować, ile chcą, wg własnych ustaleń i preferencji. Ciągle obowiązuje stara reguła: „nasze pieniądze, wasze problemy”. Wybuchające co pewien czas kryzysy oraz niepewność na rynkach finansowych powodują pytanie o trwałość aktualnie obowiązującego systemu. Konkretnie: o możliwość upadku dolara jako podstawowej waluty rozliczeniowej świata. Drugie pytanie to kwestia możliwości powstania nowej, ujednoliconej, wspólnej międzynarodowej waluty. Pierwsza możliwość rysuje się całkiem realnie. Nowo kształtujące się potęgi ekonomiczne mogą doprowadzić do powstania kilku równoległych, regionalnych walut. Już w tej chwili coraz więcej rozliczeń w handlu międzynarodowym odbywa się z wyłączeniem dolara, w czym szczególnie aktywne stają się Chiny. Zdecydowanie trudniejsza wydaje się perspektywa powstania jednolitej, wspólnej waluty światowej. Wymagałoby to powołania instytucji Centralnego Banku Światowego emitującego pieniądz. To już nie jest takie proste z uwagi na rozbieżne interesy ekonomiczne i polityczne aktualnych potęg gospodarczych. Także aspekty kulturowe oraz stare i nowe konflikty zdecydowanie utrudniają podążanie tą ścieżką przekształcania się systemu walutowego. Na wspólną, światową walutę zapewne trzeba będzie jeszcze długo czekać. Jak długo? W tej kwestii najbardziej kompetentna wydaje się wróżka.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*