Trudno się od niego uwolnić. Polski ład. Kompletnie nieprzygotowany program. Dla potomnych będzie stanowił przykład, jak można się zapętlić, wybierając bezrozumną drogę na skróty. Gorzej z aktualnie żyjącymi, którzy nie bardzo wiedzą, o co chodzi. Decydenci przekonują, że chcieli jak najlepiej. Ale wyszło bardzo kiepsko. Wyboiście. Co chwila “coś” z polskiego ładu wylatuje w powietrze. Zamiast gruntownej naprawy bądź wycofania się z bardzo słabego projektu – mamy zalew słów, zapewnień, uzupełnień, tłumaczeń. Słowa i słowa. Gdzie ustawy? Gdzie prawo? Gdzie precyzja, przejrzystość, porządek? Czary goryczy co chwila dopełnia Pan Premier. Właśnie opowiada, że pod koniec roku podatkowego 2022 obywatele będą sobie mogli wybrać sposób rozliczenia dochodów. Według polskiego ładu lub… “po staremu”, czyli tak, jak dotychczas – np. za 2021 rok. Na szczęście, jak dotychczas, tylko opowiada. Może ktoś przytomny mu wyjaśni, że w normalnym państwie tego rodzaju dowolność, a raczej bezhołowie, nie mogą mieć miejsca. Doświadczenie uczy, że w krótkim okresie czasu niejednokrotnie tryumfuje głupota. Przy życiu trzyma nas jednak nadzieja, że w końcu zwycięży prawda i potrzeby rzeczywistości. Kłamstwo i fałszywa świadomość mają krótkie nogi. Oby tylko koszty nie były dla Polski zbyt druzgocące. Pamiętamy, ile wysiłku kosztowała nas transformacja systemu gospodarczego i politycznego z socjalizmu do kapitalizmu. Idiotyczna centralizacja “wszystkiego” co funkcjonuje to droga donikąd. Zadziwia w tym wszystkim liczba obywateli, którzy taki model akceptują. Bez ich zgody i poparcia wiele ze zgubnych pomysłów i inicjatyw wylądowałoby w niesławie na śmietniku historii.
P.S. Patrz niektóre wcześniejsze wpisy: Przyzwoitość i wiarygodność, Wielka improwizacja, Polski nieład, Bałagan rzeczywistości.
Leave a Reply