W XXI w zadomowił się postulat transkulturowości estetyki, polegający na uwzględnianiu sztuki innych kultur i kontynentów. Innymi słowy, współcześnie w pełni zrozumiane są postulaty otwarcia na odmienne zjawiska kulturowe, zaadaptowanie kategorii inności jako niezbędnego paradygmatu rozumienia współczesności. Zjawiska spoza danego kręgu kulturowego, na zewnątrz określonej tradycji, powinny być włączone jako istotne, inspirujące i współkreujące współczesną estetykę. W konsekwencji mamy do czynienia z intensywnym zjawiskiem przenikania się kultur, która to tendencja wydaje się zdecydowanie silniejsza, aniżeli rozwój kultury w obrębie poszczególnych narodów. Jednakże asymilacja rozmaitych ofert międzynarodowej kultury dokonuje się lokalnie i selekcyjnie, nie występuje proste zastępowanie wzorców estetycznych poprzez wypieranie jednych przez drugie. Raczej odbywa się to drogą modyfikacji. Z faktu globalnego wytwarzania i rozpowszechniania jakichś produktów kulturowych nie wynika ich uniwersalne znaczenie i międzynarodowe sukcesy, a sztuka nie musi pozbywać się charakteru narodowego czy lokalnego, by osiągnąć uniwersalną wartość.
Transkulturowość przeciwna jest monokulturowości, chociażby w wydaniu H. Taine`a, według którego dzieła sztuki przeznaczone są zasadniczo „dla uczestników jednej wspólnoty, których formację duchową ukształtowały te same czynniki rasowe, geograficzne i polityczne”/…/Przynależność do innej wspólnoty powoduje, że poszukuje się w dziełach obcych tylko tego, co jest właściwe dla własnego ukształtowania umysłowego”. Nasuwa się konkluzja, że oddziaływanie sztuki nie jest uniwersalne, a prawdziwa sztuka powinna być zorientowana na uzależnienie się od okoliczności kulturowych towarzyszących jej powstaniu. Tego rodzaju stanowisko współcześnie jest nie do utrzymania. Sztuka globalna polega na płynnym przechodzeniu jednego świata w inny, znoszeniu ich zasadniczej odrębności. Zdecydowanie bardziej integruje, aniżeli dzieli.
Poważne analizy związku sztuki z procesami globalizacji zwracają uwagę na mobilność zjawisk artystycznych, różnorodność powiązań w sferze sztuki, a także na tendencje podporządkowania międzynarodowemu rynkowi sztuki. Zaczęło powstawać coraz więcej imprez i festiwali o charakterze międzynarodowym, w różnych przestrzeniach geograficznych, na wszystkich kontynentach. Coroczne, uliczne karnawały w wielu miastach świata, koncerty na otwartej przestrzeni, procesje, festyny i zabawy z okazji świąt, rocznic i ważnych wydarzeń. Coraz większe znaczenie ma także rozwój turystyki. Dzięki niej dochodzi do bezpośredniego kontaktu z arcydziełami malarstwa, rzeźby, architektury, ale także z pięknem natury w niewyobrażalnie wielu wersjach, rodzajach czy gatunkach. Tej uniwersalizującej tendencji towarzyszy jednak zawężenie polegające na ograniczeniu wystawianych dzieł w licznie powstających nowych muzeach reprezentujących sztukę współczesną do określonego, powtarzającego się gremium artystów. To rynek sztuki wpływa na to, co jest wystawiane i przez kogo wytworzone, gromadzone zbiory przestają być wyrazem lokalnych wyborów estetycznych. Jednak ograniczenie roli rynku nie jest zabiegiem prostym. Wymaga aktywnej roli sektora publicznego w poszukiwaniu, wspieraniu i promocji wartościowej twórczości, tak, by przełamać swoisty monopol „znanych nazwisk” i „tworzenia pod zamówienie”. Czy jednak jest to potrzebne? Czy jest możliwy silny i mobilny państwowy mecenat sztuki?
Leave a Reply