Zawsze bez trudu rozpoznawalny. W tym przypadku – brak jednoznacznej identyfikacji. Gdyby oglądać film bez informacji, kto jest jego reżyserem – wskazanie Allena nie byłoby oczywiste. Tym razem skrył się za zasłoną.Woody Allen. Nowy film. Jak ktoś go ceni i lubi, to może być w rozterce. Za mało Allena w Allenie. W innych filmach czuje się, że to On. Ma swoją powszechnie znaną i natychmiast rozpoznawalną twórczą osobowość. Aktualny film – zdaje się: Allen, ale jakiś inny Allen.
Sam film to opowieść o kobiecie fatalnej. O jej zgubnym wpływie na innych i na siebie samą. O cynicznym, wyrachowanym, bezwzględnym świecie. Rzeczywistości na serio, bez przymrużenia oka. O kontrastach bogactwa i stylu życia. O iluzjach zamożności. O budowaniu fortun na przekrętach i matactwach. O braku trwałości wyborów. O blichtrze i sztuczności. O pogardzie. O szczęściu czerpanym z codzienności. Skądinąd interesujące, da się obejrzeć. Cate Blanchett w roli tytułowej – znakomita. Lepsza od Allena. San Francisco – urokliwie pokazane. Ale oczekiwania wobec Woody Allena – są zdecydowanie większe. Brakuje specyficznego klimatu. Chociażby tych z ostatnich lat. Z Nowego Jorku. Zakochanych w Rzymie. O północy w Paryżu. Vicky, Christina, Barcelona. Wydaje się, jakby Woody zmęczył się samym sobą. Znudził. Przestał bawić się swoim własnym humorem. Utracił specyficzny zmysł narracji. Swoisty styl postrzegania rzeczywistości. Gdzieś to zginęło. Może to trwała ewolucja. Może chwilowa odmiana, autorski kaprys. Mrugnięcie okiem do widza: założyłem czapkę – niewidkę. Poznajecie? Jestem inny! Ja to nie ja! Albo ja inny! Czy jest jakaś różnica? Którego wolicie? Wielbiciele wybaczą. Krytycy wygłoszą pochwałę bądź zrobią skrzywioną minę. Aktorzy dostaną nominacje do nagród. Film trochę zarobi. Woody Allen za rok przedstawi nową filmową propozycję. Może powróci do źródeł. Przywróci swoją tożsamość. Umożliwi identyfikację. Na pierwszy rzut oka. Ze względu na harmonię obrazu. Dialogi. Dźwięk i barwę. Stanie się zrozumiały i rozpoznawalny dla jego tradycyjnych odbiorców. Dla tych, którzy pragną dużo Allena w Allenie. Nie umiejących do końca zaaprobować jakiejkolwiek odmiany, odstępstwa od głównego nurtu. Oczekujących charakterystycznej, niepowtarzalnej narracji rzeczywistości i swoistego, artystycznego smaku.
Leave a Reply