W “starym” języku – to imperatyw kategoryczny. Konieczność. Bez ratowania natury nie przeżyjemy. Będzie gorzej i gorzej. Wprawdzie niektórzy twierdzą, że przyrodzie i ludzkości Święty Boże nie pomoże, że sprawy zaszły za daleko i czeka nas niechybna katastrofa, to może jednak warto walczyć. Nie poddawać się i robić wszystko, co tylko możliwe. Przede wszystkim dalej nie szkodzić. Nie wylewać do rzek “legalnie”, czyli za zgodą państwa, rozlicznych zanieczyszczeń kopalnianych czy przemysłowych. Stanowczo przeciwdziałać, prawnie i administracyjnie, powstawaniu składowisk niebezpiecznych odpadów. Zaprzestać tzw. regulacji rzek polegającej na tworzeniu korytarzy transportowych umożliwiających pozbywanie się posiadanych zasobów wodnych. Zakazać osuszania terenów bagiennych, likwidacji starorzeczy i wszelkiego rodzaju naturalnych rozlewisk wodnych. Działalność tego rodzaju przyczynia się do deficytu zasobów wodnych i pustynnienia kraju. Z jednej strony na potęgę zanieczyszczamy rzeki, z drugiej – niszczymy naturalny system równowagi zasobów wodnych. Nie wolno zezwalać na rabunkową wycinkę lasów. To jest wspólne dobro narodowe, które trzeba chronić za wszelką cenę. Nie będzie lasu, nie będzie nas. Groźna jest także dewastacja terenów zielonych w obrębie miast. Betonoza, wycinki, niszczenie, bezmyślna zabudowa. Gdzie się nie spojrzysz, szalona polityka i tragiczne w skutkach działanie. Konieczność: renowacja, odnowienie przyrody za każdą cenę. Jednak decydenci nie są skorzy do odpowiedniej reakcji. To nie my winni, to oni. To nie państwo, to samorząd. To nie Polska, to Niemcy, albo Unia Europejska. Nie ma pieniędzy. Kasa potrzebna na inne cele. Pieniądze z KPO – a co tam, władzy na chleb wystarczy. Same bzdury, a przyroda ginie. Podobnie z rolą kopalin w energetyce. Węgiel i węgiel, nawet, jak go nie mamy. Od czasów Edwarda Gierka to samo. Można powiedzieć: umarły trzyma żywego. Ale za czasów byłego Pierwszego Sekretarza nie było OZE. Nie było czystej energetyki. Natomiast w XXI wieku tego rodzaju polityka to horror. Tania energia to podstawa rozwoju kraju. Polski prąd na giełdach jest najdroższy w Europie. Gdyby nie zamrożenie cen dla odbiorców indywidualnych….. To jednak nie może trwać wiecznie. Zawieszenie gospodarki rynkowej to socjalizm ante portas. Brakuje rozumu i dobrej woli, występuje niedostatek troski o ludzką egzystencję i przyszłość, najbliższą przyszłość.
P.S. Patrz wybrane poprzednie wpisy: Ręka w rękę, Składowiska odpadów, kataklizm ekologiczny, System ścieków czy z maja 2018 roku Płonące odpady.
Leave a Reply