Wracamy do poprzedniego stanu. Niektórzy pamiętają zażartość dyskusji wywołanych zmianą „67” dla kobiet i mężczyzn. Upłynęło kilka lat. Nowa władza, inna sytuacja. Jedno jest wspólne: nie ma mowy o likwidacji dysproporcji emerytalnych, istniejącego stanu uprzywilejowania licznych grup społecznych. To nie był i nie jest temat dla rządzących. Naturą istniejącego systemu emerytalnego jest brak równości w traktowaniu obywateli. Z tego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Aktualna decyzja o powrocie do systemu 60-65 ma jednak swoje uwarunkowania. Wynikają one z kosztów finansowych realizacji „zmiany powrotnej”. Transfery nakładają się na inne, już poniesione koszty w zakresie polityki społecznej. Realność finansowanie dotychczasowych programów wydaje się wątpliwa. Dokładanie kolejnych miliardów złotych to już nie ryzyko, ale hazard. Do tego trzeba dodać dezaktywizację zawodową. Już program 500 plus wywołał obawę rezygnacji z pracy wielu tysięcy matek. Bogactwo nie bierze się znikąd. Nie pomogą żadne zaklęcia. Tylko praca obywateli może przynieść pożądane efekty. A pracujących jest coraz mniej.
Starzenie się polskiego społeczeństwa. Ucieczka z kraju ludzi młodych i zaradnych. Ogromne, już przeznaczone środki na transfery socjalne. Utrzymywanie licznych przywilejów społecznych. Europejskie tendencje wydłużania aktywności zawodowej. Skracanie czasu aktywności zawodowej w Polsce /także idea siedmiolatki a nie sześciolatki do szkoły/. Znana, dotychczasowa praktyka „wypychania” przez pracodawców kobiet po przekroczeniu 60 lat. Nikt nie przestrzega zasady możliwości kontynuowania przez nie pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. Dezaktywizacja tuż po 60 roku życia to skazanie na głodową emeryturę. W sumie – mnóstwo argumentów przeciw powrotowi do systemu 60-65. Następuje zasadnicza alokacja środków będących w dyspozycji społeczeństwa. Wolimy konsumować niż inwestować. Inwestycje nie biorą się z powietrza, tylko z oszczędności. Jeżeli wszystko czym dysponujemy wzajemnie sobie rozdamy, to w krótkim czasie sami z siebie ze śmiechu się nie pozbieramy. Szkoda tylko, że będzie to płacz przez łzy.
Patrz wpis z lutego 2015 r: Wiek emerytalny.
Leave a Reply