Premier odchodzi. Zajmuje stanowisko w nowej konstelacji. W kraju często krytykowany, w układzie relacji europejskich – okazał się potrzebny.
Każdy polityk pragnie osiągnięć. Wybiera ścieżkę zawodową i chce odnieść sukces. Motywacje bywają różne. Niekiedy zmieniają się w trakcie aktywności politycznej. Ważne, aby nie wypaść z gry i przekraczać kolejne progi kariery. Jeśli dochodzi się do szczytu, odpowiedzialność wobec społeczeństwa jest szczególnie duża. W końcu polityk swoje osiągnięcia zawdzięcza zaufaniu wyborców. Oni wierzą, że oddają swoje losy w godne ręce. Że będzie porządnie rządził. Że jest kompetentny i uczciwy. Że nie zawiedzie.
Tymczasem polityk ma swoje własne interesy. Prowadzi osobistą politykę zorientowaną na indywidualną optymalizację sukcesu. Jeśli sytuacja „tu i teraz” staje się trudna, niekiedy rezygnuje, by po chwili wystąpić w nowej roli. W aureoli zwycięzcy. Są kłopoty, mogą być większe – trzeba zmienić orbitę funkcjonowania. To duża umiejętność.
Szczególnie korzystna jest sytuacja, gdy rezygnacja z jednej funkcji dokonywana jest w momencie zagwarantowania sobie nowego stanowiska. Czy ktoś pamięta, że nieustannie głoszona była teza o braku zainteresowania tą konkretną, europejską funkcją? Że jedynym celem jest bezpośrednia aktywność na rzecz kraju w kraju? Samo życie. Jedno się mówi, drugie się robi. Dyskretnie. Jak by nie wyszło, to wszystko gra. Nigdy poważnie nie zabiegało się o tę funkcję.
Tak czy inaczej należy życzyć sukcesu na nowej ścieżce osobistej polityki. Jego osiągnięcia i uznanie w świecie będą korzystne dla Polski. Natomiast działalność w kraju najlepiej oceni historia. Bliższa – w postaci wyborów parlamentarnych i dalsza – w postaci oceny skutków dotychczasowych działań i zaniedbań, posunięć roztropnych i bezsensownych.
Leave a Reply