Budżetowa autostrada

Urzędnicy państwowi się obudzili. Stwierdzili, że coś się stało i autostrada się zakorkowała. Przez lata nic nie widzieli. Potem pewna miła, ważna w rządzie Pani stwierdziła, że jak są bramki, to muszą być korki. W końcu „ktoś” wymyślił, że trzeba zlikwidować bramki poboru opłat w cztery sierpniowe weekendy i będzie po sprawie. Ludzie pojadą za darmo i będą zadowoleni. Jeżeli bramki hamowały ruch, to bez bramek – jazda istny cud. Ponadto obywatele będą wdzięczni. Od władzy prezent otrzymali. Po prawdzie, to prezent przez wszystkich obywateli sfinansowany. Koszt – około 20 mln będzie pokryty oczywiście z budżetu. Prezent byłby wtedy, gdyby odpowiedzialni za fatalny stan rzeczy urzędnicy pokryli z własnych dochodów. Może wówczas klasa polityczno-urzędnicza czegoś by się nauczyła. A tak – są pieniążki, to wydają. Jeszcze zachwalają swoje działanie – że niby takie mądre, skuteczne i pro-społeczne. Prywatny koncesjonariusz zaciera ręce. Mniejsze wydatki na personel obsługujący bramki poboru opłat. To samo prywatne konsorcjum /GTC/ ma dobrze wynegocjowany z państwem kontrakt. Państwowy Krajowy Fundusz Drogowy płaci koncesjonariuszowi raty za wybudowanie i utrzymanie autostrady. Podobnie jest także w przypadku części autostrady A2. Prywatne konsorcjum  /AWSA/ także otrzymuje środki finansowe  za wybudowanie i utrzymanie odcinka autostrady. Statystyki potwierdzają, że corocznie rośnie koszt utrzymania autostrad w Polsce. Nie finansują się. Można powiedzieć, że im więcej kilometrów będziemy oddawać do użytku, tym większe obciążenie dla polskiego podatnika. Aktualnie jest to już koszt liczony co roku w miliardy złotych. Bezpośrednio uwidocznione jest to w Krajowym Funduszu Drogowym, a nie w budżecie państwa. Faktycznie jednak jest to zobowiązanie podatników. Wydzielenie w swoim czasie tej instytucji miało n.in. także i ten cel, by pozornie zmniejszyć wydatki budżetowe /jedna z metod „zamiatania pod dywan”/. Sprawa jest poważna. Sierpniowa „darmowa” – wg niektórych -autostrada nakazuje głęboki namysł nad sposobem ich finansowania, szczególnie zaś nad treścią zawieranych umów z prywatnymi konsorcjami inwestorów. Dotychczasowy stan rzeczy wskazuje na mankamenty. Tym bardziej, że umowy utajniono. To jeszcze bardziej pobudza wyobraźnię i nakazuje „powrót do korzeni”, czyli sprawdzenie wydatkowania ogromnych środków finansowych, które w efekcie realizacji inwestycji powodują narastające wydatkowanie budżetowych pieniędzy. Bardzo dawno temu, jeszcze w socjalizmie, każda wydobyta tona węgla powodowała określony ubytek środków budżetowych. Trzeba było dopłacać. Obyśmy nie stworzyli analogicznego systemu budowy i eksploatacji autostrad.

Porównaj wpisy: Budżetowe podręczniki, Budżetowe czynszówki, Budżetowe kolacyjki, Budżetowe OFE, Budżetowa wódka.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*