Wakacyjne rozmaitości

Jedni pracują, inni niekoniecznie. Wszak sezon wakacyjny. Wyjechali wszyscy nasi przyjaciele. Ale nieco z nich zostało. Próbują. Tego i owego. Pilnują swego. Kombinują. Głowa powinna odpocząć, ale niedługo nowe rozdanie. Będzie dobrze albo jeszcze lepiej, ale może też być klapa… Skończy się manna lecąca z nieba i rękawy trzeba będzie zakasać. Czyli: jeden tu, a drugi obok. Coś opowiada. Ten chce zachować, a ten to samo zdobyć. Ktoś musi przegrać, żeby wygrać mógł ktoś inny. Trochę kłótni, sporo oskarżeń, mnóstwo obietnic. Byle kogoś przekonać, byle swoim przyszłym pragnieniom podołać. Jedni chcą przedłużyć piękną, zasobną rzeczywistość, inni wejść w nią, zagarnąć, dorwać się do upragnionego. Mój profit, moje szczęście, moje miejsce na liście, moja okazja na życie jeszcze lepsze. Razem się nie da. Tak kiedyś postanowili. Raz ja, raz ty. Byle nie ten inny, co tam nieopodal czai się zza krzaka. Teraz taki okres – wakacje, ale jednak o swoim trzeba pamiętać. Bo przejdzie nagroda koło nosa. Co się dzieje naprawdę dookoła? To mniej ważne. Jakieś helikoptery gdzieś wtargnęły, nie dotarło zboże, owoce drogie albo bardzo tanie, płoną lasy a w innym miejscu jakaś powódź, dzieci się rodzą albo ich brakuje, migranci tu i tam, ceny rosną albo spadają, ludzie się kłócą albo pałami okładają. Ciągle toczą się igrzyska. W wakacje bardziej widoczne, bo to taki czas. W zasadzie wszędzie dobrze, gdzie nie ma nas. Taki sezon. Kiedyś mówiło się: ogórkowy. Może to i prawda. Może tak w sierpniu powinno być.

P.S. Patrz wpis sprzed 10 lat – Sezon ogórkowy /2013/.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*