Miało być o czymś innym. Ale obywatel wyznaczony na stanowisko ministra wyznał, że ma koronawirusa. Należy się absolutne współczucie i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Paskudna sprawa. Wszyscy się obawiamy skutków indywidualnych i społecznych pandemii. Ale… Jak sam wyznał, poszedł do lekarza ponieważ bolała go głowa. Test. Wynik. Błyskawicznie. A standardowy obywatel? Najpierw trzeba się w odpowiednie miejsce dodzwonić. Cztery rodzaje objawów. Niech ktoś powie, że chce test, ponieważ boli go głowa… Obowiązują różne standardy. Wszyscy są równi, ale są i równiejsi. Tak było w socjalizmie, tym fatalnym, niedorzecznym systemie. Tak jest i teraz. Rząd się wyleczy. Ma specjalne prawa, wszystko na wyciągnięcie dłoni. Nie musi myśleć o rzeczywistym stanie opieki medycznej w Polsce. Gdyby dostęp do służby zdrowia był równy i sprawiedliwy, już dawno byłoby inaczej, czyli normalnie. Tak jest od dawna. Nic się nie zmienia. Dopóki nie będzie społecznego nacisku, zdecydowanego żądania poprawy sytuacji, będzie tak, jak jest. Dla wybranych wszystko natychmiast, dla reszty koszmar, stres i poniewierka. Zdrowie, tak jak czyste powietrze i czysta energia to najważniejsze, obowiązkowe sfery dla sprawnego funkcjonowania państwa. Jeśli tego brak, mamy do czynienia jedynie z państwem teoretycznym, jak to kiedyś trafnie nazwał pewien minister w zupełnie innym rządzie.
P.S. Patrz dwa przykładowe wpisy z zupełnie innych okresów: Debata zdrowotna /2014/ oraz Dwa miliardy /2020/.
Leave a Reply