Algorytm zmian

Algorytm to brzmi dumnie. Nowocześnie. Współcześnie. Algorytm jest trendy. Przede wszystkim bywa pomocny. Tym razem Premierowi. Trzeba było zmniejszyć liczbę wiceministrów. Rozmnożyli się ponad wszelką miarę. Rekord absolutny. Obijają się o siebie na korytarzach i brakuje im podległych urzędników. Trzeba zmniejszyć ich liczebność. Jakoś decyzję uzasadnić. Wszyscy świetni, przydatni, zasłużeni. Jakie przyjąć kryteria zwolnień by je uzasadnić? Najlepiej obiektywnie i nowocześnie. Czyli wykorzystać algorytm. W Departamencie analiz KPRM “powstał algorytm, który bierze pod uwagę liczbę urzędników w resorcie, jego budżet i liczbę wykonywanych zadań. Wzór pokazuje, ile osób powinno liczyć kierownictwo ministerstwa”. Problem z głowy. Podziękowano Iksowi, bo na niego wskazał algorytm. Obiektywnie. Rzetelnie. Matematycznie. Można by rzec: nadeszły fajne czasy. Pozostają tylko najlepsi. Zweryfikowani obiektywnie. Z szansami na dalszą super pracę. Dający z siebie wszystko, co możliwe. Inni też byli świetni, ale “nieco” mniej. Fakt faktem, że postawiono na algorytmy, a nie np. na wskazania ciotki Florentyny. Warto mieć nadzieję, że zastosowanie algorytmu przy redukcji rozdętej administracji rządowej to jednorazowy wypadek przy pracy. Nie ma sensu przywoływanie oprogramowania i komputerów w celu modyfikacji kadrowej usterki. Tym bardziej, gdy sieć i dostęp do niej stanowią bardzo ważne parametry codzienności.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*