Klęski żywiołowe były, są i będą. Ze szczególnym podkreśleniem – będą. Zjawiska natury są wzmacniane aktywnością człowieka. Jego beztroskie działania przyczyniają się do zwielokrotnienia siły rażenia rozmaitych kataklizmów. Nauki z nich płynące nie powinny ograniczać się jedynie do skutecznej pomocy poszkodowanym. Bez ogólniejszej refleksji i zmiany stanu świadomości społecznej skazani jesteśmy na coraz większe zagrożenia wynikające z reakcji przyrody na nieobliczalne, długotrwałe i szkodliwe działania człowieka. Ostatnia nawałnica w okolicach Chojnic i Rytla to kilkadziesiąt tysięcy hektarów zdewastowanych lasów. Sto lat potrzeba dla ich regeneracji. Jednocześnie prowadzimy bezsensowne wyniszczenie Puszczy Białowieskiej. Doprowadziliśmy do bezkarnej wycinki drzew na prywatnych działkach. Prawie nikt nie przejmuje się zagrożeniem naturalnego środowiska i narastającym smogiem. Finansowane są z publicznych pieniędzy branże wytwórcze dewastujące stan powietrza i środowiska naturalnego. Skutecznie są podcinane inicjatywy zmierzające do rozwoju OZE. Polska to dziwny kraj. Wszyscy przejmują się tragedią obozujących w lesie harcerzy, nieszczęściem mieszkańców Rytla, pobojowiskiem drzew. Prawie nikt nie łączy zjawisk klimatycznych z decyzjami ludzi, niekiedy konkretnych ludzi. Sprawy fundamentalnie ważne rozmywane są w mozaice zjawisk nie powiązanych ze sobą. Nawałnice to zbiór nie powiązanych ze sobą zdarzeń i okoliczności. Samorządy, władze centralne, wojsko – jakoś działają. Funkcjonuje skuteczna pomoc wzajemna. Z czasem rany zabliźniają się. Społeczeństwo żyje nowymi sprawami. Prawie nikt nie pokusi się o ogólniejszą myśl strategiczną i zaprzestanie samobójczej polityki w zakresie ochrony bogactwa przyrodniczego, ochrony środowiska naturalnego i czystości powietrza w Polsce. Do czasu kolejnego kataklizmu.
Leave a Reply