Francuzi wybrali. Zdecydowana wygrana Macrona. Nadzieje Francji. Na lepszą przyszłość. Czy jednak Macron sprosta? Sytuacja nie jest wesoła. Od półtora roku stan wyjątkowy. Słaba kondycja gospodarki. Migrantów przybywa. Rozwiązań brak. Macron – nowa twarz, ale człowiek prawie bez życiorysu. Minister w poprzednim, socjalistycznym rządzie Hollanda. Jego wybór to kontynuacja, choć deklarował że powołany przez niego ruch En Marche to sprzeciw wobec dotychczasowego, politycznego establishmentu. Na aspekt ciągłości wskazują serdeczne podziękowania nowego Prezydenta skierowane tuż po wyborze dla ustępującego Hollanda. Ciekawe co by się stało, gdyby wygłosił takie słowa w trakcie kampanii wyborczej. Samo wystąpienie po ogłoszeniu wstępnych wyników było słabe. Wręcz blade. Bez tez programowych, pełne ogólników i zwrotów niewiele znaczących. Wyglądało na wystąpienie ucznia, który zalicza lekcję. Po wyborze Prezydenta Francji pozostaje wiele wątpliwości. Wkrótce wybory parlamentarne i co nieco może się wyjaśnić. Jeśli ruch polityczny Macrona uzyska sukces, będzie można powiedzieć o trwałej zmianie politycznej. Jeśli natomiast nie zyska szerokiego poparcia, Francja znajdzie się w kiepskim położeniu. Prezydent bez poparcia parlamentu może niewiele zrobić. Nawet, gdyby miał najlepsze intencje. Kontynuacja bądź drobne retusze dotychczasowej polityki bez aprobaty Parlamentu mogą doprowadzić do sytuacji chaosu i działań ulicznych, czyli powstanie kolejny dylemat: co robić? Póki co wybór Macrona został ciepło przyjęty przez instytucje UE i, co znamienne, przez muzułmańskie meczety, które jako jedne z pierwszych pośpieszyły z gratulacjami. Losy Francji nie są obojętne. To jedna z ostoi cywilizacji Zachodu i w różnych historycznych sytuacjach kraj przyjazny Polsce. Szkoda, gdyby tradycyjnie dobre relacje zostały zaprzepaszczone.
P.S. Patrz poprzednie wpisy: Francuskie dylematy, Macron, Le Pen
Leave a Reply