Państwowe rozdawnictwo

Władza, jaka by nie była, lubi przejawiać troskę o obywateli. Przekonywać, że dba o ich interesy i że z nikim ludziom nie będzie tak dobrze. Są jednak granice tej „troski”. Jeżeli nie ma realnych, wypracowanych środków, polityka społeczna zamienia się w rozdawnictwo. Ciężar realizacji dzisiejszych pomysłów przerzucony zostaje na przyszłe pokolenia. W nieodległej historii, w latach siedemdziesiątych, przeżywaliśmy taką właśnie sytuację. Oczywiście w odmiennych realiach ustrojowych, ale z intencją ukazania dobrej władzy, która obywatelom dostarcza tego wszystkiego, czego wcześniej nie mieli /za czasów Gomułki/. Warto pamiętać o tamtych czasach i nie popełniać błędów tu i teraz. To, co nie wypracowane, ale otrzymane „za nic” nie jest społecznie cenione. Utrwala jedynie postawy roszczeniowe. Rozdawnictwo pozostawia po sobie długi i pogarszającą się sytuację ekonomiczną. Jej przejawami są inflacja, utrata wartości pieniądza, wzrastające koszty zadłużenia państwa. Puste obietnice zawsze przekształcają się w koszmar egzystencji. Niby wszystko trywialnie proste i oczywiste. Może właśnie z tego powodu ciągle trzeba mieć „z tyłu głowy” że wszelkie oczekiwania typu „władza da” ma swoje drugie dno – potężne kłopoty obywateli i brak funkcjonalności instytucji państwa. Upowszechnienie się w świadomości społecznej przekonania, że opłaca się nacisk na władzę zawsze doprowadza do wyścigu o pieniądze i przywileje. Koniec jest oczywisty. Bankructwo państwa i wieloletnie koszty, które muszą płacić obywatele. Za swoją pazerność i głupotę oraz za wyrachowanie i okrutność władzy, która nie widziała innych sposobów realizacji potrzeby rządzenia. Dlatego tak ważna jest odpowiedzialna polityka realizowana przez politycznych reprezentantów społeczeństwa. Może jeszcze ważniejsza świadomość obywateli. Pokusa bezwzględnego wyrywania dla siebie kosztem ogółu stwarza atmosferę przyzwolenia dla uzyskiwania przywilejów i specjalnego traktowania przez poszczególne grupy społeczno-zawodowe. Zamiast moralnego rygoru likwidacji przywilejów pojawia się dążenie do poszerzania listy państwowych beneficjentów. Rozrasta się nie tylko sfera uprawnionych do czegoś więcej ponad otrzymanie dochodu za pracę. Zwiększa się liczba urzędników koniecznych do obsługi rozdawnictwa. Zwiększa się wtórny podział dochodu narodowego, który dokonuje coraz bardziej nieuprawnionej redystrybucji efektów ludzkiej pracy. Trzeba o tym pamiętać. Dla dobra własnego i następnych pokoleń.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*