Ignoranci

Ignoranci to ci, którym brakuje wiedzy na jakiś ważny temat. Dyletanci, którzy usiłują skryć swoje nieuctwo za fasadą ideologii, propagandy, kłamstwa, fikcji. Niekompetencja idzie w parze z nieznajomością zasad, reguł, czynników decydujących o kształcie konkretnej rzeczywistości. Brak wiedzy doprowadza do podejmowania złych decyzji. Jeśli w jakiejś przestrzeni społecznej pojawia się liczna grupa ignorantów, to dewastują dotychczasowy dorobek i przyczyniają się do jej kryzysu bądź upadku. Jeśli system społeczny, jeśli państwo, są dobrze zorganizowane, następuje zjawisko usuwania ignorantów poza nawias danej zbiorowości. Chodzi o to, by z braku odpowiednich kwalifikacji, kompetencji i wiedzy nie szkodzili wspólnocie, w której się znaleźli. Natomiast jeśli państwo jest rozregulowane, słabe, zanarchizowane – ignoranci potrafią doprowadzić do wielkich kłopotów, które przez lata osłabiają bądź eliminują możliwości rozwoju. Kiepscy sobie nie poradzą. Głupki nie zrozumieją istoty zdarzeń, procesów czy sytuacji. Oceniają rzeczywistość swoją własną, kiepską miarką. Najgorzej, gdy gdzie nie spojrzysz, tam ignorant bądź kiepski. Jak zwał, tak zwał. Nie potrafi, bo nie wie, nie ma kompetencji, nie zna się. Ale sam nie posunie się z zajmowanej pozycji. Będzie się kurczowo trzymał przysłowiowego stołka dopóki mu sił starczy. Jeszcze większy koszmar przytrafia się wówczas, gdy ignorantów zastępują inni ignoranci. Ignoranci po ignorantach w ignorancki sposób usiłują naprawić wszystko to, co zepsuli poprzedni ignoranci. Katastrofa gotowa. Nie trzeba wojny czy pandemii, by uniemożliwić rozwój i pozbawić szans na lepsze jutro. Dlatego tak wiele uwagi trzeba przykładać do wiedzy i kompetencji. Im więcej wpływowych ignorantów, tym gorzej dla wszystkich. W ostatecznym rozrachunku także dla samych ignorantów. Jak już wszystko zniszczą czy rozwalą, to kto na nich zapracuje?