Koniec lata

Realny koniec lata. Kalendarzowy – gdzieś we wrześniu. Ważne jest tu i teraz. Wyjazd nad morze. Motywacja: mniej wypoczywających obywateli, krajowych i zagranicznych. Mniejszy tłum. Nie trzeba się przeciskać, mniejsze kolejki albo ich brak. Lżej. Sympatyczniej. Luźniej. Przełom sierpnia i września to także początek roku szkolnego. Ciszej. Mniej wrzasków ukochanych maleństw i tych nieco większych. Spokojniej. W większym stopniu można cieszyć się przyrodą, naturą, morzem, lasem. Piaskiem, spacerami i zachodem słońca. Koniec lata, swoboda oddechu i miłego wypoczynku. Inaczej, aniżeli w pełni lata. Konkluzja: trzeba uciekać. Wyjechać. Do Krynicy Morskiej. Jeszcze raz, rok po roku. W to samo miejsce. Utrwalić wizje, doznania, doświadczenia. Było dobrze rok temu, warto powtórzyć. 3 minuty w dół do morza, 5 minut pod górkę do ośrodka. Reszta w swoich własnych rękach, potrzebach, inspiracjach i pomysłach. Zaplanowane bądź inspirowane chwilą. Koniec lata, kolejna odsłona wakacji. Poniekąd z lasu do lasu. Znad Bugu, nad morze. Z sosnowego lasu do miejsca wśród sosen. Ale z morzem, spacerami plażą, zachodami słońca. Inaczej. Warto przejechać te 350 km. Przemieszczamy się z pełną świadomością tego, co pozostawiamy. W realu i w naszej świadomości. Miłe, sympatyczne, kochane – ale także podejrzane, okropne, złe. Jakoś oddzielone, ale współistniejące. Wszak koniec lata. Ale nie koniec życia. Niech trwa, jak najdłużej w uroku swojej pięknej codzienności.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*