Dobrze było. Tatry. Koncert Chopinowski. Swoiste odejścia od rzeczywistości. Ale za długo się nie da. Próba dystansu już była, ale się skończyła. Premier działa. Wystąpienia w Parlamencie Europejskim. Dopiero co wywiad dla Financial Times. Aktywny. Robi, co może. Rok się kończy, a kasy z UE nie ma. Ani słychu, ani widu. Postanowił działać. Niestety, jego wystąpienie było kiepskie i źle przyjęte. Przede wszystkim było nie na temat. Podstawowa sprawa: praworządność w Polsce i nadrzędność prawa UE nad prawem krajowym. To bardzo smutne do stwierdzenia, ale narracja Premiera była słaba merytorycznie. Nic dziwnego, że przyjęcie jego wystąpienia w PE było więcej, niż krytyczne. Jeszcze więcej zamieszania spowodował wywiad dla Financial Times. Tezy o przystawianiu Polsce przez UE pistoletu do głowy i odpowiedzi Polski na miarę trzeciej wojny światowej to nie tylko gruba przesada, ale niedorzeczność. Premier znaczącego w Europie państwa nie powinien zniżać się do języka polityki rodem z magla. To nie są żadne pośrednie negocjacje, to wyraz braku umiejętności, wiedzy, doświadczenia i kompetencji. Szkoda. Dawno temu, gdy przejmował funkcje Premiera, wiązano z nim duże nadzieje. Uważano, że potrafi sprawnie funkcjonować w strukturach europejskich. Teraz pojawiają się wątpliwości. Skoro sam przywołuje dane, że 88% Polaków chce być w Unii, to niech działa zgodnie z ich wolą. Jeśli nie może, jeśli “ktoś” nakazuje mu coś innego, niech zrezygnuje. Zachowa twarz, albo przynajmniej kawałek twarzy. Póki co kompromituje siebie i nie działa na korzyść Polski. Jest kiepsko.
P.S. Patrz niedawny wpis: Próba dystansu
w całości podzielam Twój opis aktualnej działalności naszego Premiera. Mogę tylko dodać od siebie, że Jego ostatnie wystąpienia są świadectwem utraty resztek wiarygodności wśród ludzi o zachowanej jeszcze równowadze psychicznej i umysłowej. Chociaż niestety odnoszę wrażenie, że takich ludzi z wyobraźnią jest zbyt mało w naszym kraju, aby w porę zapobiec możliwej katastrofie.