Próba dystansu

Rzeczywistość, jaka jest, każdy widzi. Zadziwienia nie mają granic. Mrozi krew. Tryska głupotą. Można przywołać stare powiedzenie: gadał dziad do obrazu, a obraz mu ani razu. Krytyka rzeczywistości w jej rozmaitych odsłonach, przejawach i narracjach to konieczny wymóg współczesności. Szczególnie, gdy jawi się jako cokolwiek durna lub idiotyczna. Nie da się jej przemilczeć, zignorować, odpuścić. To zasada ogólna. Potrzeba szczególna: trzeba odpocząć, by nie dać się zwariować. Niech tam. Rzeczywistość poczeka. Raczej nic się na lepsze nie zmieni. Wartość pieniądza maleje i cieszy się odpowiedzialnych za to ludzi nic nie robieniem. Niby “ład podatkowy” to faktycznie lichota, komplikacja, galimatias i zamieszanie. Migranci jak granicę przekraczali, tak przekraczają i o zgodę nie pytają. Pandemia nie ustępuje i ludzi niszczy, ale i deprawuje. Węgiel nadal wszystkim kopci, smrodzi i szkodzi. Czesi z tego wątpliwego sąsiedztwa ciągle niezadowoleni. Niektórzy rozważają, które prawo ważniejsze i od UE coraz bardziej się oddalają. Trzeba samemu się czasowo z bieżącej rzeczywistości ewakuować. Dla higieny psychicznej. By się za bardzo nie denerwować. Zatem: szybkie pakowanie i jazda. Chociaż na tydzień. Może w tym czasie coś się samo rozwiąże? Dobrze by było. Zaczął się Festiwal Chopinowski i póki co, wolną chwilę lepiej poświecić muzyce i jej interpretacjom. Ale też koniecznie trzeba podreptać, odwiedzić stare szlaki. Wiele lat minęło od ostatnich wędrówek, a Tatry są zawsze piękne. Teraz już chyba można. Wszak październik i nie ma tłumu uciążliwych współobywateli. Przynajmniej trzeba mieć taką nadzieję.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*