Dyplomatyczny lament

Niebawem spotkanie Biden – Putin. Zawsze w takich okolicznościach pada zasadne pytanie: gdzie w tym wszystkim jest Polska? W dzienniku Rzeczpospolita ukazał się artykuł – wywiad z ministrem spraw zagranicznych. Minister zdaje się smutny i zatroskany, a w niektórych sekwencjach zwyczajnie lamentuje. Podobnie, jak wielu innych, odpowiedzialnych za politykę zagraniczną i stosunki międzynarodowe. Zwykle słyszeliśmy, jaka Polska jest super. Naj, naj, naj. W tym i w innym, czego się nie dotknąć – lider, przodownik, kraj wyznaczający kierunek. Wzorzec. Skąd ten lament? Co się porobiło? Świat stanął na głowie? Inni jacyś niedobrzy. Biden nie ma czasu dla naszego Prezydenta, Polska jest pomijana przez USA, Obama wskazuje, że Polska zmierza ku systemowi autorytarnemu, w Europie uchodzimy za kraj odstający od jej podstawowych standardów, nierozumiejący obowiązujących wszystkich członków UE demokratycznych norm prawnych, walczący z determinacją o jak najdłuższe zatruwanie środowiska naturalnego, utrzymywanie brudnej energetyki, wyręb lasów gdzie się da. Nord Stream 2 za chwilę zostanie zakończony wbrew naszym interesom i wieloletnim staraniom, najbliższy przyjaciel z Wyszehradu ma dosyć zatruwania powietrza i dewastacji systemu wodnego – domaga się odszkodowań i zabezpieczeń finansowych, nikogo nie cieszy pouczanie i obrażanie liderki opozycji białoruskiej przez wicemarszałka Sejmu. Gdzie nasze relacje? Kto z nami współdziała? Na kogo możemy liczyć? Węgry? Turcja? Może Chiny? Średnio to wygląda. Z tekstu szefa polskiego MSZ wynika, że ma świadomość, że nie wszystko dobrze idzie. Trudno jednak o dostrzeżenie propozycji wyjścia z sytuacji. Może dlatego w tekście dominuje lament. Dyplomatyczny lament.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*