Najpierw nadzieja, teraz rzeczywistość. Oczekiwana szczepionka, jako panaceum na uporczywego i paskudnego wirusa. Nic, tylko się szczepić. Trochę to potrwa, ale potem… Wszyscy sobie jakoś odbiją wszelkie dramaty i niedogodności wynikłe z pandemii. Koronawirus odejdzie do lamusa, tak jak poprzednie, liczne i powszechne zarazy. Żeby jednak miało to sens, niezbędne jest zaszczepienie przeważającej części populacji. Do spełnienia konieczne jest spełnienie dwóch warunków. Pierwszy – zorganizowanie służb medycznych, zdolnych w krótkim czasie zrealizować szczepienia. Milion miesięcznie to zdecydowanie za mało. Nie wiadomo, czy wirus będzie cierpliwy i ofiaruje nam czas. Organizacja punktów szczepień musi ponadto zabezpieczyć wszystkie dotychczasowe potrzeby zdrowotne realizowane na rzecz obywateli. Źle się stanie, jeśli tak nie będzie. Trzeba pamiętać o reperkusjach związanych z przemianowaniem licznych oddziałów szpitalnych i całych szpitali na walkę z koronawirusem. Statystyki zgonów z lat 2019 i 2020 nie kłamią – ukazują skalę nadumieralności związaną z brakiem dostępu ludności do profesjonalnych usług medycznych. Kruchy system się załamał i mamy w Polsce dramat. Dugi warunek to stan świadomości obywateli, czyli ich skłonność do zaszczepienia się. W tym przypadku decyduje rozsądek i dyscyplina. To sfera równie trudna, jak sprawne przeprowadzenie szczepień. Obserwując praktyczną, spontaniczną siłę ruchu antymaseczkowego i kombinatorstwa w zakresie omijania zakazów i obostrzeń można być pełnym obaw. Jeśli dodamy antyszczepionkowców, to z realizacją planów w zakresie rychłego pokonania pandemii może być krucho. Zatem – ogromna rola państwa. Nie może zawieść, musi przeprowadzić nas sprawnie i skutecznie na drugi brzeg, wolny od pandemii. Oby nie pojawiły się tylko przeszkody, które odwrócą uwagę rządzących od spraw fundamentalnych dla obywateli.
P.S. Patrz poprzednie, niedawne wpisy: Narodowa kwarantanna, Odporność stadna.
Leave a Reply