Odbyła się konwencja wyborcza partii rządzącej. Wszak zbliżają się wybory. Trzeba obywateli zachęcić do głosowania. Powstają obietnice. Nowe i stare w kolejnej odsłonie, które wcześniej składano, ale dotychczas nie zrealizowano. W zasadzie powielono pomysł z poprzedniej kampanii wyborczej – transfery finansowe zorientowane na wybrane grupy społeczne plus odpowiednia oprawa propagandowa. Aktualnie – pięćset zł na każde dziecko oraz trzynastka, czyli 1100 zł raz w roku dla każdego emeryta. Społeczeństwo starzeje się i wobec tego rośnie grupa potencjalnych wyborców, którą wypada w kalkulacjach politycznych uwzględnić. Pomyślano także o młodzieży – zwolnienie z podatków /PIT/ osób do 26 roku życia. Kolejny przywilej, który podzieli społeczeństwo. Szkoda, że program partii rządzącej /analogicznie, jak konkurencji politycznej/ wspiera się głównie na obietnicach finansowych. Mniejsza z tym, czy są one realne. Najważniejsze zadanie państwa to dbanie o infrastrukturę materialną, instytucjonalną i prawną. Mamy beznadziejną służbę zdrowia. Co realnie zrobiono w ostatnich latach i co zamierza się zrobić? Co uległo poprawie, a gdzie wystąpiło pogorszenie? Powtarzanie, że wydaliśmy rekordowe pieniądze w relacji do lat ubiegłych może oznaczać, że zostały one po prostu zmarnowane. Lista braków jest powszechnie znana. Omijanie tego tematu nie oznacza likwidacji problemu. Może jedynie zaświadczać o cichej zgodzie na utrzymywanie lub pogarszanie aktualnej, krytycznej sytuacji. Drugi temat, o którym na konwencji ani słowa, to jakość powietrza, ekologia i system energetyczny oparty na węglu. Wszędzie w Europie wygasza się kopalnie i ogranicza energetykę węglową. Tylko nie w Polsce. Zdrowie obywateli jest ściśle skorelowane z jakością powietrza, a powietrze i środowisko naturalne z zanieczyszczeniami generowanymi przez system grzewczy i transport. Obiecuje się milion /!?/ samochodów elektrycznych w 2025 roku, ale pada propozycja budowy nowej kopalni węgla dla elektrowni Bełchatów. Czystego powietrza z tego nie będzie. Póki co wpuszczamy co roku kolejne setki tysięcy starych diesli. Nic w tej kwestii przez ostatnie lata nie zrobiono. Dopóki te dwie kwestie nie zostaną uwzględnione i zrealizowane, poprawa jakości życia w Polsce będzie li tylko iluzją.
Przy okazji poprzednich wyborów obiecywano podwyższenie skandalicznie niskiej kwoty wolnej od podatku. Zamiast poszerzania programu 500 plus, trzynastki dla emerytów i darmowego PIT-u dla 26-latków trzeba zrealizować podstawową, zaległą obietnicę wyborczą – 8000 zł kwoty wolnej od opodatkowania, o ile nas na to stać.Trzeba dbać o budżet, o naszą wspólną skarbonkę. Nie tak dawno, w kwietniu 2018 roku GUS określił wysokość zobowiązań ZUS wobec przyszłych świadczeniobiorców. Na koniec 2015 roku wartość uprawnień emerytalnych wyniosła 4,96 biliona złotych, czyli 276% PKB. Ta kwota ciągle rośnie. Gigantyczne pieniądze. W tym stanie rzeczy składanie dalszych obietnic finansowych budzi wątpliwości. Warto pamiętać, że ” demokracja kończy się w momencie, kiedy władza zaczyna kupować poparcie ludu za ich własne pieniądze”. Przy czym jeśli władza “daje” jednym, to cudów nie ma: musi odebrać “innym”. Byłoby wskazane, żeby partie i siły polityczne ukierunkowały swój potencjał na myślenie o wspólnym dobru, infrastrukturze technicznej, zdrowotnej, ekologicznej. To ważniejsze ale i trudniejsze, aniżeli bezpośrednie przemawianie “do ręki”.
P.S. Patrz poprzednie wpisy: Wiosna, Europarlament 2019.
Leave a Reply