Unia Europejska ogłosiła wielki sukces. Porozumienie z Turcją. W sprawie uchodźców. Nadchodzące komunikaty sprawiają wrażenie definitywnego załatwienia sprawy. A rzeczywistość? Migranci nie będą zatrzymywani w Turcji. Będą swobodnie płynąć do Grecji. Z Grecji będą przewożeni na powrót do Turcji. Następnie Europa będzie odbierać migrantów z Turcji. Dokładnie tylu, ilu wcześniej zawrócono z Grecji. Europa będzie ponosić koszt przesiedlenia migrantów z Grecji do Turcji oraz z Turcji do Europy. Zdecydowanie zwiększy to atrakcyjność dla migrantów. Wygodny, lotniczy transport do upragnionego celu prosto z Turcji bez konieczności „przedzierania się” przez granice. Interesująca kombinacja. Niezłe zawirowanie. Ale nie dla Turcji. Dla niej to wielki sukces negocjacyjny. Podwyższono zapłatę dla Turcji do 6 mld euro. Obiecano otworzyć negocjacje w kwestii przystąpienia Turcji do UE. Najważniejsze jednak i najcenniejsze dla niej – zniesienie wiz. Już od czerwca 2016r. dowolne rzesze obywateli tureckich będą mogły swobodnie przemieszczać się po starym kontynencie – aureoli wybawiciela i najważniejszego partnera.
Europejskie elity chyba nie pojmują powagi sytuacji. Dreptanie w miejscu i bezskuteczne zaklinanie rzeczywistości spowodowały stan bliski paniki. Jednak podjęte ustalenia mogą przyczynić się do jeszcze większych perturbacji. Wystarczy być obywatelem Turcji lub posiadać odpowiednie dokumenty, by swobodnie przemieszczać się po Europie. Bez żadnych ograniczeń! Dopiero będzie się działo. Świadomy, zorganizowany, przyśpieszony import cywilizacji islamu pogłębi trudności Europy. Czy wytrzyma „legalną” nawałnicę przybyszów? Kto ich będzie socjalizował? Wychowywał? Edukował? Zatrudniał? Pilnował? Dotychczasowe doświadczenia wykazały, że chętny jest w zasadzie tylko jeden kraj. Ale i on chyba doszedł już do skraju swoich możliwości. W przyszłym roku bardzo ważne wybory we Francji i w Niemczech. Może okazać się, że cierpliwość wyborców wyczerpała się i nastąpią zasadnicze przetasowania w układzie sił politycznych. Tymczasem kryzys migracyjny jeszcze się pogłębi. Turecki sukces nie oznacza rozwiązania problemów Europy. Co więcej, zdaje się je poszerzać i przyśpieszać. Europejskie pomysły są trudne do zaakceptowania. Głównie za cenę, jaką trzeba zapłacić. Prawie natychmiast, bo od czerwca 2016r.
P.S. Patrz wpis z 1 grudnia 2015r „Turecka Europa”.
Leave a Reply