Pozostał niecały miesiąc. Kalkulują uczestniczące siły polityczne, przeliczają szanse poszczególni kandydaci. Kto dostanie ile głosów, czy będzie rządziła koalicja, kto z kim, kto wypadnie. Kalkuluje Polska. Co dla niej dobre, co pożądane, co ryzykowne. Komu zawierzyć, kogo wybrać, kogo przekreślić. Kto się nie udał, kto nadużył zaufania, kto oszukał. Kto rokuje szanse, komu powierzyć polskie sprawy i interesy obywateli. Kto kieruje się aktualnymi i przyszłymi interesami kraju, a kto chce wyrwać jak największą połać czerwonego sukna. Partykularyzm kontra dobro powszechne. Złudzenia przeciw rozsądkowi i trzeźwej ocenie. Służalczość wobec argumentacji obcych czy odważna praca na rzecz obywatelskiej wspólnoty.
Na kogo głosować? Jak rozstrzygnąć dylematy czy wątpliwości? Warto ustanowić własne parametry oceny. Bez nich się pogubimy. Musimy uznać, co dla Polski jest najważniejsze. Najcenniejsze. Czego oczekujemy, a co jest nie do przyjęcia. Nie zwracać uwagi na zmieniające się sondaże wyborcze. Wiele z nich realizowanych jest na zlecenie samych zainteresowanych. Ostatnie wybory prezydenckie wykazały, jak wielka była rozbieżność pomiędzy rzeczywistym stanem świadomości wyborców a wcześniejszymi prezentacjami rozkładu poparcia politycznego. Jak brakuje racjonalnej argumentacji – nie ma wyjścia, trzeba sięgnąć do intuicji. To też jest sposób na rozeznanie realiów i dokonanie właściwego wyboru. Najważniejsze, by nie dać się zwieść pustosłowiu i obietnicom bez pokrycia. Obywatele są solą swojej własnej ziemi. Jeżeli odpuszczą, nie będą mieli moralnego prawa do narzekania. Zostało niewiele czasu. Czas ma to do siebie, że błyskawicznie pędzi i często zaskakuje. Dlatego lepiej nie zostawiać decyzji na ostatnią chwilę. Niech nie ślepy los, przypadek, opinia sąsiada czy kolor koszuli kandydata decydują o obywatelskim wyborze. Im więcej autentycznych „nas” w decyzji, tym większa szansa na „nasz” lepszy los. Nie w kosmosie emigracji, lecz w Polsce, naszej ziemi obiecanej.
Leave a Reply