Wiek emerytalny

Niedługo wybory prezydenckie. Dwóch istotnych uczestników wypowiedziało się w tej sprawie. Jeden – kandydat aspirujący – obiecał powrót do reguły „60 – 65”. Drugi – kandydat urzędujący – nie wyklucza, że mógłby decydować nie tylko wiek, ale i staż pracy. Jest to zapewne reakcja na wolę związków zawodowych, by na emeryturę mogli przechodzić mężczyźni po 40 latach, a kobiety po 35 latach pracy. Zmiana zasadnicza, ponieważ kilka lat temu urzędujący Prezydent twardo opowiadał się za obowiązującymi aktualnie propozycjami Rządu. Czas wyborów i nagle – zmiana opcji. Jestem elastyczny. Jestem gotów. Jeśli taka wola, można się temu przyjrzeć.

Mamy wydłużony wiek emerytalny. Było mnóstwo dyskusji. Rozmaite argumenty. Przede wszystkim padło zapewnienie, że jest to pierwszy krok na drodze reform. Rząd miał niezwłocznie uporządkować kwestię ujednolicenia zasad przechodzenia na emeryturę. Zapadały obietnice i zobowiązania. Istnieją grupy społeczno-zawodowe, których regulacja „67 lat” nie obowiązuje. Nie podlegają także zasadzie uzależnienia wysokości świadczeń od wysokości zgromadzonych składek. Utrwalono przywileje wybranych kosztem większości społeczeństwa. Wiadomo było przed wprowadzeniem wydłużonego wieku emerytalnego że jest inne rozwiązanie ratujące finanse publiczne w sytuacji tragicznej sytuacji demograficznej i emigracji milionów młodych Polaków. Efektywne rozwiązanie polegało na likwidacji przywilejów lub chociażby na ich zdecydowanym ograniczeniu. Nie było wówczas woli politycznej. Posłużono się wybiegiem i zrealizowano to, co chciano. Później jeszcze zabór OFE i ciepła woda w kranie na kilka lat zapewniona. Aby do wyborów w 2015 roku.

Wróćmy jednak do propozycji dwóch kandydatów. Jeśli byłyby zrealizowane bez zasadniczej części, czyli likwidacji /ograniczenia/ nieuzasadnionych przywilejów, to po finansach publicznych. Biorąc realistycznie sytuację, jedna i druga propozycja jest nie do zrealizowania. Aczkolwiek propozycja powrotu do systemu „65-60” ma pewne uzasadnienie. Skoro Państwo nie zrealizowało zobowiązania wobec społeczeństwa /ujednolicenie zasad, likwidacja przywilejów/, to wracamy do poprzedniego stanu rzeczy. Ale nie tylko zasadami człowiek żyje. Konieczne jest realistyczne uwzględnianie możliwości finansowych. Bardzo kłopotliwa byłaby realizacja opcji kandydata – urzędującego Prezydenta. 20 – letni mężczyzna z 40 – letnim stażem pracy udawałby się na emeryturę w wieku 60 lat. Analogicznie – kobieta w wieku 55 lat. Na większą skalę – utopia finansowa. To, co jest rozsądne w tej propozycji – to idea uelastycznienia sztywnego systemu „67”. Można by to uczynić w sytuacji ujednolicenia zasad przechodzenia na emeryturę wszystkich grup społeczno zawodowych i likwidacji odrębnych systemów emerytalnych. Jeden ZUS dla wszystkich. Ciekawe, jak będzie przebiegać dyskusja w tej materii. To bardzo ważna kwestia i dobrze, że się pokazała. Może zaistnieją w dyskursie politycznym inne poważne kwestie, które powinny być rozstrzygnięte w trosce o całość społeczną, o państwo, o Rzeczpospolitą.

One comment on “Wiek emerytalny
  1. Karlos says:

    Bardzo ciekawy artykuł, pytanie tylko czy ktoś jest na tyle odważny by coś zmienić? Wydaję się, że młoda osoba z wizją mocnej polityki jest w stanie zmienić coś, tylko czy bez woli sejmu, gdzie rządzi koalicja byłoby to możliwe? Obawiam się, że specjalnie by utrudniali wprowadzenie zaproponowanych reform.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*