Remont bis

Zużywanie się. Naturalny proces. Najlepiej naprawiać sukcesywnie, zgodnie z procesem zużywania. Niekiedy warto przyspieszyć remont, aby wprowadzić niezbędne modyfikacje. Świat nie stoi w miejscu. Trzeba nadążyć. Nowe funkcje, nowe przeznaczenia. Wymienić. Zreformować siedlisko, swoje otoczenie. Gwałtowniejsze zmiany wymagają często modyfikacji siebie. Remont to sprawa trudna. To nie tylko ochlapanie ścian i zapewnienie ciepłej wody w kranie. To nie remont. To tylko partanina. W końcu zaczynamy. Przychodzi ekipa. Na początku ma świetliste plany. Prawie na wszystko się zgadzamy. Po remoncie będzie piękniej. Wygodniej. Oszczędniej. Z duchem czasu. Zgodnie z tendencjami. Ekipa obiecuje. Wysiłki podejmuje. Coś się dzieje. Tu wykują dziurę, tam załatają. Tu coś uszkodzą, gdzie indziej naprawią. Działają jednak na „łapu – capu”. Zapowiedzi pierwotnych nie przestrzegają. Uzgodnione terminy – w lesie. Wszystko się w czasie przesuwa. Jutro zrobimy, za tydzień. Może się nam uda. Nie widać szans na realizację zapowiedzi. Za dużo nieudaczników w remontowanym domu siedzi. Wszyscy oczytani, światli, gadatliwi. Ogólnie – sympatyczni, nawet po ludzku mili. Ale jak dotychczas – bardzo niewiele zrobili. Remont się przedłuża, w końcu się człowiek wkurza. Nie ma oczekiwanych, pozytywnych efektów. Rozgląda się dookoła. Kto remontowi podoła. Czy wszyscy remontowcy to partacze? Gdzie znaleźć uczciwego, do zawodu przygotowanego? Gdzie ta ekipa, co życie ułatwi. Rozmawiamy z jedną, potem z drugą. Coraz głębiej sięgamy. Okazuje się, że ta i tamta także do bani. Co teraz będzie? Jak wyjść z potrzasku? Tu dziura, tam elektryczne spięcie. Tu przecieka, a ówdzie nawet woda zalewa. Z sufitu tynk się sypie. Nie wiadomo, gdzie zniknął nowy kaloryfer. Nie ma efektów, ale nie widać sensownych ekipy konkurentów. Dylemat jest realny. Kto naprawi uszkodzone ściany? Kto wyremontuje dach? Kto zainstaluje satelitę? Czy nikogo takiego nie ma? Istnieją. Jeszcze się uchowali. Niewiele znaczą, są odsunięci od remontowania w większej skali. Czasem coś doradzają, krytykują. Może by się wzięli do remontu na serio. Potencjalnych klientów wielu. Szczególnie, że wykazali się już rzetelną robotą. Nie taki remont przeprowadzili. Nie takie plany ułożyli. Jest szansa, by jeszcze raz do branży remontowej przystąpili i dotychczasowych głównych wykonawców zastąpili. Pomocników sensownych znajdą. Są jeszcze. Ekipę da się zgromadzić i spartoloną robotę poprawić.

P.S. Patrz – poprzedni wpis „Remont” a także kilka innych, wg osobistych potrzeb i wrażliwości.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*