Transport

Najgorszy w Unii Europejskiej po uwzględnieniu 22 wskaźników. Drogowy, kolejowy, lotniczy i morski. Ranking opracowany przez Komisję Europejską. Najwyższy czas opisać istniejący stan transportowej rzeczywistości i dokonać krytycznej analizy dotychczasowych dokonań. Nie możemy budować najdroższych i najgorszych autostrad. Nie powinniśmy zaniedbywać i likwidować transportu kolejowego. Najwyższy czas doprowadzić do poprawienia bezpieczeństwa na polskich drogach. Komisja Europejska dokonała identyfikacji obszarów, w których konieczna jest poprawa i określenie na tej podstawie priorytetów koniecznych zmian. Miażdżący dla Polski raport powinien nam uzmysłowić prawdziwe „miejsce w szeregu” pod względem jakości infrastruktury transportowej oraz jej wpływu na bezpieczeństwo użytkowników. Dotychczasowa strategia, o ile w ogóle była, nie przyniosła pożądanych efektów. Wizja „czerwonej latarni” w miejsce propagowanej „zielonej wyspy” nie jest łatwa do przełknięcia. Trzeba się pogodzić z twardymi realiami i natychmiast brać się do roboty. Strategia polegająca na administrowaniu nie jest strategią. W świetle raportu Komisji Europejskiej trzeba ponownie /albo od początku/ przemyśleć strategię w zakresie potrzeb i kierunków rozwoju transportu. Może np. warto uwzględnić zalecenia UE dotyczące przeznaczenia środków inwestycyjnych w proporcjach 60:40 na rzecz kolej w relacji do transportu lądowego. W Polsce proporcje te wynoszą 80:20 w relacji transport drogowy do transportu kolejowego. Pamiętamy także niedawną batalię Rządu o zmianie proporcji w zakresie przeznaczenia środków unijnych na rzecz transportu lądowego kosztem kolei, która ciągle nie jest przygotowana do absorpcji środków unijnych oraz zwiększenia tempa inwestycji. Dobrym przykładem ciągłej niemożności jest Pendolino i spory związane z jej producentem, firmą Alstom. Nie chce ona wydać certyfikatu na szybkość 250 km/godz z uwagi na nie przygotowanie na czas odpowiedniej jakości torów oraz innych komponentów infrastruktury niezbędnych do jazdy z taką prędkością. Zamówiono 20 sztuk czegoś, co nie może poruszać się po polskich torach z zakładaną prędkością. Odbiór w tym roku. To bardzo poważny problem i nie da się go zwekslować tradycyjnym „jakoś to będzie”. Gdyby działała elementarna myśl strategiczna i projektowa, nigdy nie powstałaby opisywana kwestia. Podobnie, jak w przypadku budowy najdroższych autostrad w Europie. Najwyższy czas podjąć energiczne działania. Wypowiadane opinie typu: teraz jest zapewne lepiej, bo dane do analizy dotyczą 2012 roku, prowadzą jedynie do kontynuacji dotychczasowej drogi do nikąd, czyli bezmyślnego marnowania posiadanych środków. Jest to ostrzeżenie i zarazem wskazanie dla Rządu – jak stan transportu w Polsce jest oceniany w Unii Europejskiej.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Blue Captcha Image Refresh

*