Protest. Środowisk ekonomicznych i prawniczych. Działaczy gospodarczych. Ekspertów. Tych wszystkich, którym nie jest wszystko jedno. Proszą Prezydenta o nie podpisywanie ustawy. Dobrze, że doszło do spotkania i dyskusji. Prezydent i jego najbliższe, wspomagające otoczenie mieli możliwość wysłuchania odmiennych od rządowych racji. Ekonomiści nie od dzisiaj przekonują o wadliwości ustawy. Ukazują negatywne konsekwencje związane z likwidacją OFE. Proponują odmienne działania mające doprowadzić do równoważenia budżetu państwa. Prawnicy uzasadniają nie konstytucyjność proponowanych zmian. Tłumaczą i przekonują. Nie chcą kolejnej decyzji, prowadzącej Polskę do nikąd. Przedstawiane i charakteryzowane są konkretne posunięcia oraz kierunki działań niezbędne dla wydostania się z zaistniałej sytuacji. Ogromny przyrost zadłużenia państwa musi być likwidowany innym sposobem, aniżeli zagarnięcie oszczędności gromadzonych w ciągu kilkunastu lat. Polityka ciepłej wody w kranie dzisiaj przy zachowawczej postawie rządu wobec reform oznacza w przyszłości jedynie wodę zimną. W wersji optymistycznej.
Niejako obok głównego nurtu dyskusji przeniesionej do pałacu prezydenckiego pojawiają się nowe, interesujące dane i opinie. Jedna z nich dotyczy silnego spadku wpływów podatkowych w ciągu ostatnich 6 lat w relacji do PKB. Nastąpiła obniżka z 17,5% w 2007r. do 14,6% w 2013r. Co więcej, w przyjętym budżecie na 2014r. założono dalszy ich spadek do 14,4%. Łatwo zauważyć, że w tym czasie stawki podatkowe nie malały. Podwyższono VAT oraz akcyzę. Jak to jest możliwe? Gdyby zachować udział dochodów podatkowych w relacji do PKB z poziomu w 2007r w 2014r, deficyt budżetowy byłby bliski zeru /prof. W.Modzelewski/. Poszerzające się luki prawne i organizacyjne w transferze do budżetu państwa stanowiły, obok zbyt wysokich wydatków, istotny powód katastrofalnego wzrostu zadłużenia państwa. Gdyby nie wystąpiły wspomniane negatywne okoliczności, przynajmniej z powodów fiskalnych likwidacja OFE straciłaby sens.
Leave a Reply