Zmieniło się na siedmiu pozycjach. Uzasadnienie: potrzeba większej energii. Nie wiadomo: fizycznej, umysłowej, emocjonalnej, wolicjonalnej, decyzyjnej. Można przyjąć: energii w ogóle. Żadnego innego poważnego przesłania. Ani źdźbła krytyki. Po prostu się zmęczyli. Brak nowych zadań uzasadniających potrzebę zmian. Żadnych sensownych nowych propozycji. Zapowiedzi realizacji odwlekanych lub zaniechanych wcześniej reform. Merytoryczna cisza. Czyli będzie, jak do tej pory. Z nijakimi efektami. Tylko z większą energią.
Co najmniej dziwi podziękowanie za współpracę ministrowi finansów tuż przed zakończeniem batalii o OFE oraz kształt przyszłorocznego budżetu. Upłynęło niewiele miesięcy od czasu, kiedy hucznie świętowano powołanie ministra na stanowisko wicepremiera. Przy okazji obwieszczono go kreatorem polityki finansowej i gospodarczej. Logiki w tym większej nie ma. Skąd taki szybki zjazd? Może się gdzieś wybiera. Jakieś inne, upatrzone stanowisko. Tymczasem aktywność w rządzie nowego ministra to zagadka. Plusem jest dotychczasowa edukacja i osiągnięcia na rynkach finansowych. Czy to wystarczy, by mądrze kierować ministerstwem finansów? Tego nikt nie wie. Jeśli będzie się kierował najlepszymi intencjami zgodnymi z posiadaną wiedzą i dysponował twardym kręgosłupem moralnym – wygra, a z nim Polska. Jeśli pozwoli, by kierowano nim z zewnątrz, z tylnego fotela, to nic z tego dobrego nie wyjdzie. Oczywiście z góry nie należy niczego przesądzać. Po efektach poznamy, z czym przyszedł i co zrobił.
Trzeba pogratulować, ale też wyrazić troskę i współczucie wobec ogromu zadań, które spadają na nową wicepremier. Kontynuowane zadania związane z rozdziałem środków unijnych i polityką regionalną plus transport i budownictwo oraz żegluga – to bardzo pokaźny i absorbujący zestaw problemów. Absorpcja środków unijnych to jedno. Ale efektywne ich wykorzystanie, to kompletnie inna historia. Jeśli zachowamy dotychczasowe, kapitałochłonne, infrastrukturalne priorytety, to pogłębimy zapaść innowacyjno – technologiczną. Jak skończą się środki europejskie po 2020r, to będziemy musieli utrzymać to wszystko, co wcześniej wybudowaliśmy. Nie są to niestety dziedziny ani innowacyjne, ani konkurencyjne. Stąd szczególnie uzasadnione pytanie: w co, gdzie i ile inwestujemy? Jeśli jedynie powielimy dotychczasowe wzorce, to przez kolejne długie lata będziemy wspominać, jak to Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Ministra sportu. Przeprosiła obywateli za niedociągnięcia, których ma świadomość. To rzadkie wśród polityków. Powinna jednak wyciągnąć naukę. Należy powstrzymać temperament młodości i „parcie na fotel” bez względu na kwalifikacje. Jeżeli już rząd, to powinna mierzyć w zupełnie inne dziedziny, aniżeli sport. Ma określone kwalifikacje zawodowe i powinna je wykorzystywać. Źle obrany kierunek ministerialnych aspiracji może ją spalić jako kandydatkę do objęcia w przyszłości poważniejszych stanowisk państwowych. Może mówić i tak o dużym szczęściu, bo decyzja sfinansowania za publiczne pieniądze koncertu Madonny powinna skutkować natychmiastową utratą stanowiska. Sprawę zamieciono jednak pod dywan.
Leave a Reply