Jedni powiadają, że w Polsce jest. Inni że był, ale się wyniósł. Jeszcze inni twierdzą, że go nigdy nie było. Wprawdzie kołatał do naszych drzwi, ale go nie wpuściliśmy. Teraz będzie tylko lepiej. Im dalsza perspektywa, tym światlejsza przyszłość. Jedni wierzą, inni zgrzytają zębami. Tak już to jest. Dwóch obywateli, trzy stanowiska. Jeśli jednak nigdy w Polsce kryzys nie zagościł, a aktualnie go nie ma, to dlaczego:
1/ bezrobocie utrzymuje się w przedziale 13-14% i nie maleje;
2/ wprowadzono elastyczny czas pracy – najpierw rozliczany w ciągu czterech miesięcy, a aktualnie – rocznie;
3/ upowszechnia się system umów śmieciowych, zapewniających konkurencyjność dzięki taniej sile roboczej a nie innowacyjności, dewastujących możliwość stabilizacji ekonomicznej i rodzinnej młodego pokolenia /dotyczy to także sektora kontrolowanego przez państwo – np. zatrudnianie przy likwidacji szkód przez PZU na umowy zlecenia z niezmienną od wielu lat stawką 10 zł/godz/;
4/ podwyższono stawkę podatku VAT z 22% do 23% czasowo na dwa lata, a następnie przedłużono bezterminowo;
5/ podwyższony zostanie o 15% podatek akcyzowy na alkohole mocne /jakieś 10 lat temu obniżono poziom akcyzy o ok. 30% powodując wzrost wpływów budżetowych, spadek nielegalnej produkcji i handlu oraz zwiększenie zamówień w polskim sektorze wytwórczym/;
6/ od kilku lat nie są waloryzowane progi podatkowe w ramach podatku dochodowego od osób fizycznych, ograniczane są ulgi podatkowe;
7/ zdecydowano się w 2012 r na waloryzację kwotową emerytur i rent w miejsce procentowej – urawniłowka, po 71 zł dla każdego;
8/ zmodyfikowano wysokość deficytu budżetowego na rok 2013 do ponad 51 mld zł;
9/ zaplanowano wysokość deficytu budżetowego na rok 2014 do ponad 47 mld zł;
10/ dokonano w 2011 r czasowej obniżki wpłat na rzecz OFE;
11/ w 2013 r przeprowadza się działania zmierzające do przejęcia środków finansowych odłożonych w OFE – w praktyce do marginalizacji systemu emerytalnego działającego od 1999 r;
12/ zwiększa się niewydolność FUS w zakresie zabezpieczenia emerytalnego – dziura sięga 50 mld zł;
13/ jest niepokojąco wysokie i stale wzrasta zadłużenie sektora finansów publicznych.
Może nie są to symptomy kryzysu. Jeśli tak jest, to czym jest kryzys? Czy kryzys to sytuacja, kiedy dochodzi do zwielokrotnienia natężenia przedstawionych symptomów? Pewnie to kwestia konwencji. Definicji. Sporu o znaczenia. O intensywność zjawisk. To jednak nie najważniejsze. Przede wszystkim liczy się interes społeczeństwa, jego obywateli. Możliwości kształtowania życia zawodowego i rodzinnego. Budowania realnych planów na przyszłość. Zaufania do państwa i trwałości jego instytucji. Zabezpieczenia społecznego i emerytalnego. Ufności. Dzisiaj i jutro.
Calkiem ciekawie wyglada twoja strona Pozdrawiam
Nie do koñca siê ze wszystkim zgadzam ale ogolnie to pozytyw Dobrze czasami tutaj zajrzec:)