Święto dzika
Odbędzie się 20 września 2025 roku. W Krynicy Morskiej. Dokładniej: święto pieczonego dzika. Zasadnicza różnica. To mniej więcej tak, jak Święto turysty lub Święto pieczonego turysty. Zazwyczaj w Krynicy Morskiej dzików mieliśmy dostatek. Wszędzie się kręciły. Nikogo nie napadały. Taki lokalny koloryt. Wtopiły się w Krynicę i bez nich to miasto już nie jest takie samo. W tym roku coś się jednak musiało wydarzyć, bowiem dziki zniknęły. Odstrzelone? Wywiezione? Nie ma ich. Rok rocznie były dosłownie wszędzie. Do tego stopnia, że poświęcono im rzeźby symbolizujące Krynicę Morską. Są Dzik Ratownik, Dzik Cyklista, Dziczka na Leżaczku. Przeurocze. Skąd więc pomysł, że obchodzimy Święto pieczonego dzika a nie po prostu dzika? Czy dzik jest po to, by go zjeść? Przychodzi do głowy myśl, że nie ma dzików, dziki zniknęły, by zaspokoić popyt na dziki pieczone związane z obchodami Święta pieczonego dzika. Dzik pieczony, dzik wędzony, dzik z grilla, dzik w jarzynach, dzik po marynarsku? Wszak powinien być jakiś wybór. Tak czy inaczej to okropieństwo. Na szczęście pobyt w Krynicy Morskiej dobiega końca i 20 września nie będzie dylematu decyzyjnego: iść czy nie iść. Jeśli iść, to tylko po to, by zweryfikować zapowiedź świętowania realizowaną poprzez konsumowanie uroczego stworzenia. A może pojawią się w końcu oryginalne, żywe dziki i wyrażą stanowczy protest wobec pomysłu skrajnie absurdalnego i godzącego w ich najbardziej żywotne interesy. Dobrze by było, żeby w to swoje “święto” przepędziły zgromadzoną ludzką miernotę. Szczególnie osobników z pełnymi talerzami.
Leave a Reply