Awaria strony
Była, była, aż zniknęła. Na prawie tydzień. Ostatni raz niniejsza strona internetowa zrobiła taki numer w listopadzie 2015 roku, co zostało opisane w tekście Znikająca strona. Trwało to “tylko” trzy dni, ale też krwi napsuło. W dobie współczesnej bez sprawnego dostępu do Internetu jakoś trudno żyć. Co by się stało, jakby tak niespodziewanie sieć w skali makro runęła? Nie ma łączności? Wszak współczesna ludzka egzystencja zbudowana jest na Internecie. Bez tego narzędzia cofamy się o kilkadziesiąt lat. Albo i więcej, bo katastrofalne następstwa braku multimedialnych połączeń są trudne do oszacowania. Szczególnie młodsze pokolenie nie wyobraża sobie życia bez Internetu i mediów społecznościowych. Starsi co nieco jeszcze pamiętają z czasów, gdy telefon domowy był rarytasem a powszechnym standardem komunikacyjnym budka telefoniczna na ulicy. Póki co strona pojawiła się z rana i jakoś działa. Chyba jednak najwyższy czas nieco głębiej zajrzeć za kulisy jej funkcjonowania. Z drugiej jednak strony pojawia się opcja: może nie warto? Jeśli raz na dziesięć lat coś “nie gra”, to może nie warto kruszyć kopii? Póki co jest i trzeba to wykorzystać, czyli zaktywizować się w tworzeniu nowych wpisów. Przymusowa absencja na stronie wywarła pewien pozytywny motywacyjny wpływ i chęć wzmożonej aktywności. Warto ten fakt wykorzystać. Zatem do jutra!
P.S. Patrz wpis z 3 listopada 2015 roku “Znikająca strona”.
Leave a Reply