Iga i Sławosz
Tak się złożyło. Wielkie sukcesy zaistniały blisko siebie. Bardzo, bardzo potrzebne. Nie tylko dla ich indywidualnej chwały Igi i Sławosza. Przydały się nam wszystkim. Zamiast zajmować się błahostkami, głupotami. czy rozmaitym paskudztwem serwowanym ochoczo przez polityków, media społecznościowe czy rozmaitej maści celebrytów mamy prawdziwe, wielkie osiągnięcia i świetnych, autentycznych ludzi. Okazało się, że Wimbledon i Kosmos stanowią znakomitą osłonę przed chaosem, badziewiem, strachem czy nienawiścią kotłującymi się wokół nas z zamiarem wciągnięcia w otchłań bezsensu. Obydwoje, Iga i Sławosz, umożliwili odsunięcie się od tematu wojen, skandali, zbrodni, wypadków, kradzieży, ludzkiej podłości czy zawiści. Śledziliśmy z zapartym tchem kolejne etapy ich sukcesów. Odsunęliśmy z prawdziwą rozkoszą informacje, które nic nie dają, nic nie wnoszą, nie bogacą, ale trywializują i brutalizują rzeczywistość żerując na najniższych instynktach. Jeszcze raz okazuje się, jak wielką rolę w historii mogą odegrać wybitne jednostki. Bynajmniej nie politycy, którzy w znikomej mierze mogą się pochwalić atrybutami osobowości na miarę Igi czy Sławosza. Może dlatego ciągle jesteśmy niezadowoleni z efektów rządzenia. Do polityki nie trafiają przysłowiowe orły. W większości są to postacie mierne, które dzięki polityce chcą poprawić swój status materialny i uzyskać jakąkolwiek pozycję w skali społecznego prestiżu. Iga i Sławosz sprawili, że większość obywateli preferowało informacje związane właśnie z nimi. Spory, zawirowania, kłótnie, mniejsze i większe ambicyjki przeplatane próbami robienia obywatelom wody z mózgu wyparowały z kręgu powszechnych zainteresowań. Czas będzie upływał, ale pozostanie świadomość wartości autentycznych, spraw naprawdę ważnych, które stanowią antidotum dla codziennej obłudy, braku koncepcji działania czy umiejętności załatwienia ważnych spraw dla ogółu obywateli.
Leave a Reply